Powstanie tysiące pływających reaktorów jądrowych. Koniec z brakiem energii

Energetyka jądrowa przeżywa swój renesans. Największe mocarstwa świata intensywnie rozwijają swoje projekty reaktorów jądrowych nowej generacji, które pozwolą zasilić całe miasta, a nawet pozwolić na szybkie podróże po kosmosie.

W 2018 roku rosyjski RosAtom zwodował pierwszą na świecie mobilną, pływającą elektrownię jądrową, która została ochrzczona nazwą Akademik Łomonosow. Nuklearny Titanic udał się w maju 2019 roku w podróż do Czukockiego Okręgu Autonomicznego, gdzie pozostaje do dziś, produkując energię dla platform wydobywczych i lokalnych społeczności.

Teraz projekt budowy tysięcy takich mobilnych elektrownii przedstawił kopenhaski start-up Seaborg Technologies. Inżynierowie stawiają na reaktory nowej generacji, dzięki którym będzie można produkować w bezpieczny sposób tanią energię elektryczną dla milionów ludzi. Zbudowany przez firmę kompaktowy reaktor na stopioną sól, CMSR, jest niedrogą, zrównoważoną i bezpieczną technologią, która może konkurować z paliwami kopalnymi i zrewolucjonizować rynki energii na całym świecie.

Reklama

Konwencjonalne reaktory jądrowe mają pręty na paliwo stałe, które wymagają ciągłego chłodzenia, zwykle przy użyciu wody pod wysokim ciśnieniem. W CMSR paliwo jest mieszane z płynną solą fluorkową, która działa jak chłodziwo. Mieszanina ta tworzy ciecz o temperaturze powyżej 500 stopni Celsjusza, dzięki czemu może ona przepływać do i z reaktora, który działa pod ciśnieniem porównywalnym z ciśnieniem atmosferycznym. Oznacza to, że reaktor może być schłodzony w każdych warunkach, bez obawy o jego eksplozję.

Co ciekawe, w przeciwieństwie do wody pod wysokim ciśnieniem, która w kontakcie ze zwykłym powietrzem eksploduje w parę, płynna sól reaguje jak gorąca lawa i zamienia się w litą skałę. Nie ma zatem tutaj mowy o radioaktywnych chmurach i opadającym pyle.

Gdyby jednak doszło do awarii systemu, reaktor po prostu samoczynnie się wyłączy, a paliwo zastygnie, dzięki czemu będzie można je łatwo usunąć, i nie będzie stanowiło zagrożenia dla ludzi. Dotyczy to również pływających elektrowni jądrowych. Skałę będzie można szybko wyłowić z dna morskiego i zabezpieczyć.

Przedstawiciele firmy Seaborg Technologies planują budowę tysięcy pływających elektrownii jądrowych o mocy od 200 do 600 MW. Jej założyciele chwalą się, że dostają dziesiątki propozycji budowy takich jednostek na potrzeby wielkich korporacji, które działają w najdalszych zakątkach naszej planety. Obiekty będą mogły dostarczać energię elektryczną np. na wyspach, na których nie ma infrastruktury energetycznej, dzięki czemu będzie można tam stworzyć warunki do budowy pierwszych miast.

Źródło: GeekWeek.pl/Seaborg Technologies / Fot. Seaborg Technologies

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy