Przez koronawirusa rządy krajów zaczną masowo inwigilować swoich obywateli
SARS-CoV-2 przybył do nas z Chin, tak samo dojdą stamtąd do nas nowe technologie permanentnej inwigilacji, które rozwijały się w szalonym tempie przez koronawirusa. Namiastkę tego już tworzy rząd Izraela.
W Chinach, Korei Południowej i Japonii miesiąc temu, gdy notowano tam szczyt zachorowań na CoVID-19, pojawiały się aplikacje, które śledziły wszystkich zainfekowanych i ostrzegały przed nimi resztę społeczeństwa. Teraz takie systemy inwigilacyjne zaczynają pojawiać się również w Izraelu, a niebawem we Francji, Włoszech, Niemczech i Wielkiej Brytanii za sprawą Google i Facebooka.
Chociaż w tej sytuacji możemy zgodzić się, że tworzenie systemu śledzenia osób pozytywnie zdiagnozowanych na CoVID-19 po to, by kontrolować, czy odbywają przymusową kwarantannę w domu, jest jak najbardziej dobrym rozwiązaniem, to jednak musimy zdawać sobie sprawę z faktu, że na tym się nie skończy. Co z resztą już jest obserwowane w Chinach.
Rząd w ostatnich 3 miesiącach zainstalował kilka milionów nowych kamer monitoringu miejskiego i systemów rozpoznawania twarzy przy najróżniejszych obiektach oraz wykorzystał technologie sztucznej inteligencji do śledzenia ścieżek przemieszczania się milionów obywateli. Teraz podobny program wdraża Izrael. System o nazwie Shin Bet będzie śledził Izraelczyków za pomocą sieci komórkowych i odbiorników GPS.
Wszystkie osoby zainfekowane, które będą łamały zasady domowej kwarantanny będą szybko wyłapywane i surowo karane. i tutaj rodzi się pytanie, czy będą to tylko osoby zainfekowane koronawirusem?! Możemy być pewni, że podobne systemy zostaną niebawem wprowadzone również w Zachodniej Europie. Takie technologie ma już Google i Facebook. Obserwowany obecnie gwałtowny wzrost zachorowań i zgonów oraz bagatelizowanie przez społeczeństwo powagi sytuacji, zmotywują rządy do maksymalnego ograniczenia wolności obywateli i legalizacji swoich technologii.
Pandemia kiedyś się skończy, a systemy pozostaną, a my się do nich po prostu przyzwyczaimy. Wtedy obawa, że nas zaczipują jak zwierzęta już nie będzie tak kontrowersyjnym tematem jak jeszcze kilka miesięcy temu. Tak naprawdę, to już zaczyna stawać się normą.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Pixabay