Test Samsung Galaxy S6 Edge+
Premiera iPhone’a 6s Plus zbliża się wielkimi krokami, a dla wielu użytkowników 5,1 cala z Galaxy S6 Edge to wciąż zbyt mało. Samsung zwyczajnie nie miał wyjścia i musiał zaprezentować jego większy, 5,7-calowy wariant. Poznajcie Galaxy S6 Edge+.
W kwestii wyglądu Plus od klasycznego Edge’a różni się wyłącznie wielkością. Reszta pozostała bez zmian. Mamy ten sam znakomity i bardzo nowoczesny wygląd oraz jeszcze lepsze wykonanie. Tył i przód smartfona pokryte są jednolitą warstwą szkła, które spina metalowa ramka obiegająca ekran dookoła. Całość tworzy zwartą bryłę typu unibody. Ta oznacza oczywiście niewymienialną baterię, co dla wielu użytkowników stanowi problem. Nie ma również slotu kart pamięci, ale wbudowane dyski mają - w zależności od wersji - 32 lub 64 GB pojemności.
Galaxy S6 Edge+ ze swoim 7,5-calowym ekranem jest naprawdę duży. Nie napiszę, że za duży, ponieważ dokładnie taki miał być, a osoby preferujące bardziej kompaktowe formy mogą sięgnąć po wcześniejszy model. Nie zmienia to faktu, iż obsługa jedną ręką nie wchodzi w grę - podobnie jak noszenie urządzenia w wąskich spodniach. Za to ogromny, świecący i zakrzywiony panel wygląda po prostu niesamowicie, a oglądanie na nim zdjęć, filmów i stron www to bajka.
Jeśli jesteście zainteresowani bardziej szczegółowym omówieniem konstrukcji smartfona, to zapraszamy do naszego testu Galaxy S6 Edge.
Wyświetlacz
Obustronnie zakrzywiony wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości Quad HD (1440 x 2560 pikseli) jest w zasadzie najważniejszym i najbardziej niezwykłym elementem testowanego smartfona. Prezentowany na nim obraz wygląda oszałamiająco - nie tylko ze względu na soczystość kolorów, jasność i kontrast, ale także ostrość. Jedyny panel mogący się z nim równać - ale już płaski - znajdziecie w Galaxy Note 5, który w tym roku nie trafi do Europy. Cóż, nie mam zamiaru zaprzeczać, że panele z nowych smartfonów Samsunga są po prostu najlepsze i kropka.
Omawiając wyświetlacz Edge’a+ nie sposób nie wspomnieć o zakrzywieniu. Wiadomo, że ma ono przede wszystkim wyglądać, ale Samsung nie byłby sobą, gdyby nie uzbroił go w dodatkowe funkcje. Mnie najbardziej przypadło do gustu wyświetlanie informacji na krawędzi przy wygaszonym ekranie. Więcej o funkcjach tego nietypowego wyświetlacza znajdziecie w tym miejscu.
Aparat
Na wyposażeniu nowego Edge’a znajdziemy ten sam aparat, co w jego mniejszym wariancie. Ten sam, czyli po prostu znakomity. Wykonywane z jego pomocą zdjęcia są niezwykle szczegółowe, a kolory nasycone.
Do uruchomienia aplikacji aparatu wystarczy podwójne wciśniecie przycisku home - trwa to dosłownie ułamek sekundy. Mniej więcej tyle samu czasu trwa zrobienie zdjęcia. Sama aplikacja została dobrze przemyślana - jest intuicyjna i wygodna w obsłudze.
Wydajność, bateria i bezpieczeństwo
Galaxy S6 Edge jest wyposażony bardzo podobnie do swojego mniejszego wariantu. Jedną z niewielu różnić w podzespołach są 4 a nie 3 GB pamięci RAM. Czy to przekłada się w jakiś sposób na działanie urządzenia? W kwestii wielozadaniowości być może tak, ale użytkownik nie będzie miał szansy zauważyć jakiejkolwiek różnicy. Dla mnie liczy się fakt, że kilka razy dało się zauważyć minimalne spadki wydajności. Poza nimi telefon działa po prostu jak błyskawica.
Kolejną i ważniejszą moim zdaniem różnicą jest większa bateria. Ogniwo z S6 Edge+ ma pojemność 3000 mAh, co pozwala na cały dzień dość intensywnego korzystania z funkcji smartfona. Nie martwcie się jednak tym czasem. Samsung zastosował technologię szybkiego ładowania, która umożliwia uzupełnienie połowy zapasów energii w kilkanaście minut. Takie rozwiązanie pozwala spojrzeć nieco inaczej na szybko rozładowującą się baterię.
Czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem Home działa znakomicie. Wystarczy przyłożyć do niego palec praktycznie pod dowolnym kątem, by błyskawicznie odblokować smartfona. Sporadycznie zdarzało się, że odcisk palca był niepoprawnie odczytany i proces trzeba było powtórzyć, ale generalnie skaner linii papilarnych działa precyzyjnie i równie szybko jak w iPhone 6.
Oprogramowanie
Z myślą o zaprezentowanych w marcu Galaxy S6 oraz Galaxy S6 Edge Samsung przeprojektował nakładkę TouchWiz. Teraz wygląda ona znacznie przyjemniej i jest zbliżona do gołego Androida 5.0 Lollipop. Samsung pozbył się wszystkich zbędnych aplikacji, nie bombarduje nas zainstalowanymi domyślnie programami i pojawiającymi się ze wszystkich stron powiadomieniami. Nowy TouchWiz jest znacznie lżejszy, dzięki czemu działa płynniej. To samo oprogramowanie znajdziemy w testowanym Galaxy S6 Edge+.
Nowy TouchWiz został sprzężony z Androidem w wersji 5.1. Od niedawna wiemy, że Galaxy S6 Edge+ dostanie aktualizację do wersji 6.0 Marshmallow w pierwszej kolejności. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy dokładnie to nastąpi.
Podsumowanie
Samsung nie miał trudnego zadania. Znakomity model Galaxy S6 Edge wyposażył po prostu w większy ekran, więcej RAM-u i nieco pojemniejszą baterię. Wersja z + ma zatem jego wszystkie mocne i słabe strony. Za nowość trzeba będzie jednak słono zapłacić, bowiem wariant wyposażony w 32 GB dysk kosztuje 3599 zł.