R RYZR – niesamowity koncept futurystycznego pojazdu hybrydowego
Brytyjska firma SAIC Design to zespół projektantów stawiający w swych pracach na synergię najnowocześniejszych technologii z ekologią. Ich ostatni projekt łączy w sobie zalety elektrycznego samochodu z właściwościami jezdnymi motocykla.
W dużych aglomeracjach miejskich z roku na rok wciąż przybywa samochodów. Oznacza to, że już niebawem świat może pogrążyć się w jednym wielkim, niekończącym się korku. Taka sytuacja w dużym stopniu odbija się na samych mieszkańcach, którzy zostają zmuszeni do poszukiwania nowych rozwiązań komunikacyjnych. Jednym z nich może być innowacyjny projekt londyńskiej firmy SAIC Design.
Pojazd o nazwie R RYZR ma stanowić połączenie samochodu elektrycznego z właściwościami jezdnymi niewielkiego skutera lub motocykla. Dzięki temu kierowca mógłby odczuwać te same emocje, co w przypadku jazdy na jednośladzie, ale przy zwiększonym komforcie podróży, zapewnionym przez duże siedzenia samochodowe.
Sportowe podwójne siedziska, oddzielone od siebie sporej wielkości centralnym panelem, miałyby zaoferować niczym nie zakłócony widok na drogę. Ich koncept już teraz idealnie współgra z całym podwoziem pojazdu, który zachwyca swoim projektem "schodzących" się tylnych kół. Co ciekawe - aby zapewnić użytkownikowi większą kontrolę nad pojazdem, obie osie samochodu byłyby skrętne.
No dobrze, ale gdzie w tym wszystkim kokpit sterujący? Jak wynika z zamieszczonych przez studio ilustracji, kierownica została zamontowana centralnie. To jednak nie wszystko. W zależności od wymagań lub przepisów - będzie istniała możliwość jej dowolnego przesuwania w kierunku prawego, lub lewego fotela.
Mało? Jak przystało na pojazd rodem z filmów sci-fi - do kompletu nie mogło zabraknąć specjalnego kombinezonu, przypominającego niemalże skafandry kosmiczne. Miałby on pełnić zadanie "kluczyka samochodowego" bezpośrednio aktywując pojazd po zajęciu w nim miejsca.
Niebawem SAIC Design planuje przedstawić więcej szczegółów na temat niesamowitego projektu. Na obecną chwilę trudno jednak przewidzieć, czy pojazd kiedykolwiek opuści deskę kreślarską.