Zalany telefon? Bheestie wysuszy zamoczoną elektronikę

O ile większość urządzeń elektronicznych jest w stanie przetrwać sporadyczne upadki czy uderzenia, to śmiertelnym zagrożeniem okazuje się zazwyczaj wilgoć. Choć istnieją domowe sposoby na uratowanie zalanego sprzętu, dzięki różnokolorowym kulkom stało się to prostsze, niż kiedykolwiek.

Bheestie prezentuje się niepozornie
Bheestie prezentuje się niepozorniemateriały prasowe

Co robić, gdy nasz telefon lub inny sprzęt elektroniczny został zamoczony? W internecie znajdziemy wiele szczegółowych poradników, choć ogólne zasady sprowadzają się do: nie włączać, rozkręcić i wyczyścić wszystko wodą destylowana i spirytusem, a później mieć nadzieję, że będzie działać.

Niestety, nie każde urządzenie da się łatwo rozkręcić w domowych warunkach, a rozkładanie smartfona na części może dla wielu użytkowników okazać się za dużym wyzwaniem. Właśnie w takiej sytuacji może przydać się wynalazek o nazwie Bheestie.

Jest to woreczek z różnokolorowymi kulkami, który - w zależności od ilości kulek - kosztuje od 18 do 30 dol. Na pozór nic szczególnego, ale - jak zapewnia producent - wystarczy włożyć do jednego pojemnika kulki i zalany sprzęt, odczekać dobę i... cieszyć się działającym urządzeniem.

Co istotne, Bheestie jest wielorazowego użytku - nadaje się do osuszania naszych urządzeń tak długo, aż wszystkie niebieskie kulki zmienią swój kolor na szary.

W pierwszej chwili pomysł, by płacić nawet kilkadziesiąt dolarów za pochłaniające wilgoć kulki wydał mi się niezbyt sensowny. Z dostępnych na stronie producenta informacji wynika bowiem, że cały sekret działania Bheestie sprowadza się po prostu do pochłaniania wilgoci.

To oznacza, że na podobny efekt można liczyć umieszczając zalany przedmiot w dowolnym pojemniku z higroskopijną zawartością, czyli np. z ryżem. Co więcej, takie działanie nie rozwiązuje podstawowego problemu, który uszkadza sprzęt po zalaniu, czyli różnych osadów, które mogą np. powodować zwarcia. W praktyce - jak wynika z dostępnych w sieci testów - Bheestie wydaje się jednak skuteczniejszym rozwiązaniem.

Łukasz Michalik

gadzetomania.pl

Gadżetomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas