Kolejny duży łazik leci na Marsa. Zobacz w akcji Rosalind Franklin [WIDEO]

Obecnie Czerwoną Planetę eksplorują aż trzy łaziki. Dwa z nich, Curiosity i Perseverance, należą do amerykańskiej NASA, tymczasem Zurong to wynalazek prosto z Chin. W 2023 roku dołączy do nich kolejny, o nazwie Rosalind Franklin.

To pierwszy duży łazik od Europejskiej Agencji Kosmicznej. Pierwotnie łazik miał pojawić się na powierzchni Marsa wiosną tego roku, ale pandemia mocno pokrzyżowała prace najróżniejszych instytutów badawczych w Unii Europejskiej, co zaowocowało opóźnieniami.

To już jednak przeszłość. Obecnie łazik Rosalind Franklin w końcu przeszedł kolejne ważne testy. Inżynierowie z ESA kończą prace przy systemie lądowania łazika. Ma on zostać postawiony na powierzchni wraz z lądownikiem o nazwie Kozaczok, w budowę którego zaangażowana jest Rosyjska Agencja Kosmiczna.

Reklama

Europejski łazik otrzymał nazwę na cześć Rosalind Franklin, brytyjskiej chemiczki i pionierki w badaniach nad DNA. Nie będzie szczytem światowej technologii. Nawet nie może równać się z amerykańskimi, które zasilane są reaktorem termoelektrycznym. Urządzenie będzie czerpało energię do pracy z zestawu paneli solarnych, podobnie jak pierwszy na Marsie łazik z Chin i stare łaziki NASA z początku lat dwutysięcznych.

Pomimo tego faktu, wszystkie urządzenie mają ten sam cel, jakim jest poszukiwanie śladów niegdyś istniejącego życia na tej tajemniczej planecie. Lądownie pierwszego dużego łazika ESA odbędzie się w regionie Oxia Planum. Naukowcy uważają, że miliardy lat temu mogły znajdować się tam wielkie zbiorniki wodne, a w nich rozkwitać biologiczne formy życia.

Źródło: GeekWeek.pl/ESA / Fot. ESA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy