Możesz mieć wszystko, jeśli mocno tego chcesz. On chciał zostać trafiony laserem z kosmosu

Praktykowanie astronomii nierzadko polega na tym, aby znaleźć się odpowiednim miejscu i czasie, by zaobserwować określone zjawisko. Tym razem łupem amatora astronomii z Polski spadła wiązka lasera z satelity meteorologicznego, wędrująca po powierzchni Ziemi. Dlaczego to nie było łatwe zadanie?

CALIPSO (Cloud-Aerosol Lidar and Infrared Pathfinder Satellite Observations) jest jednym z wielu satelitów meteorologicznych, które zajmują się obserwowaniem naszej planety z perspektywy kosmosu. Satelita trafił na orbitę okołoziemską w 2006 roku i od tego czasu okrąża Ziemię po orbicie wstecznej heliosynchronicznej, utrzymując się na wysokości około 690 kilometrów. CALIPSO jest w stanie wykonać jedno okrążenie wokół naszej planety w ciągu 90 minut, przelatując między innymi nad jej biegunami.

Głównym zadaniem CALIPSO jest mapowanie atmosfery ziemskiej, badając znajdujące się w niej chmury, aerozole oraz pyły. W tym czasie tworzy modele ich struktur, pomiary głębokości oraz szerokości, a także pionowe profile. Wszystko po to, by jeszcze bardziej udoskonalić matematyczne modele zmian klimatycznych zachodzących na naszej planecie.

Reklama

Laserem w stronę Ziemi

Głównym instrumentem badawczym, który do tego służy jest lidar CALIOP, będący wiązką zielonego lasera skierowaną w stronę Ziemi. Jest ona na tyle silna, że przecina nie tylko ziemską atmosferę, ale może sięgać także do kilkunastu metrów pod wodę, mapując między innymi zachowania zwierząt morskich.

Orbita satelity CALIPSO dookoła naszej planety sprawia, że urządzenie prowadzi pomiary atmosfery ziemskiej znajdującej się również nad Polską. Każdy przelot tego satelity nad terytorium naszego kraju powinien zatem zaowocować możliwością zaobserwowania zielonej wiązki światła emitowanej przez lidar CALIOP.

Obserwacje lasera w praktyce

Skuteczność tych przewidywań oraz jasność wiązki na własnej skórze postanowił sprawdzić Mateusz Kalisz, polski popularyzator astronomii prowadzący projekt Astrolife. W jednym z najnowszych filmów opublikowanych na YouTube, miłośnik astronomii dzieli się efektami swoich obserwacji, które wprawiają w osłupienie. W opublikowanej relacji widać, że na niebie faktycznie pojawiła się wiązka lasera, lecz aby ją zobaczyć, należało uwzględnić wiele przeciwności.

Wśród nich znajduje się między innymi kąt padania wiązki lasera, ruch obrotowy Ziemi, zmienna prędkość liniowa ruchu obrotowego Ziemi, a także szerokość wiązki docierającej do powierzchni naszej planety. Wszystkie parametry należało uwzględnić w obliczeniach, aby ustalić odpowiedni czas i lokalizację do obserwacji.

W ten sposób 12 października o 4:21 w Konopnicach koło Wielunia ze skrzyżowania prowadzącego na Sabinów, udało się zaobserwować rozbłysk zielonego lasera. Przelot trwał ułamek sekundy, ale całość została udokumentowana na nagraniu, które ukazuje przebieg widowiska również w zwolnionym tempie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: laser
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy