NASA: Odkryliśmy planety pozbawione gwiazd, samotnie przemierzające galaktykę

Amerykańska Agencja Kosmiczna donosi o bardzo ciekawym odkryciu, które może okazać się pomocne w wytłumaczeniu tajemniczych wydarzeń, jakie mają miejsce regularnie w Układzie Słonecznym. Mają one też wpływ na Ziemię.

Cztery samotne planety, które nie krążą wokół żadnej gwiazdy, udało się odkryć za pomocą Kosmicznego Teleskopu Keplera. Co niezwykłe, wszystkie mają masę zbliżoną do Ziemi i znajdują się kilka tysięcy lat świetlnych od nas. Niestety, pomimo ich obserwacji, niewiele o nich wiemy.

Samotne planety to bardzo dziwne obiekty. Mogą przemierzać przestrzeń od miliardów lat, a w samej Drodze Mlecznej, może być ich nawet 50 miliardów. Entuzjaści dziwnych kosmicznych historii uważają, że co jakiś czas obok Ziemi przelatuje jedna z takich planet. Chodzi o słynną Nibiru, która ma być 9. planetą Układu Słonecznego. To właśnie jej szukają obecnie astronomowie na rubieżach układu.

Reklama

Naukowcy skupili się na wyszukiwaniu samotnych planet, gdyż do tej pory kompletnie nic o nich nie wiedzieliśmy, a zapowiadają się one bardzo ciekawie. Pomimo faktu nikłych szans na występowanie na nich biologicznego życia, to jednak może tam rozwijać się zupełnie nam obce, któremu wystarczy do rozwoju np. tylko ciepło wnętrza, różne gazy i woda.

W jaki sposób takie planety stają się samotne? Astronomowie z Uniwersytetu w Leiden stworzyli symulację 1500 gwiazd, które znajdują się w Gromadzie Trapez. Obliczenia pokazały, że aż 1/3 z nich posiada od 4 do 6 planet, czyli w sumie jest to 2522 planety. Efekty grawitacyjne, powstałe w wyniku tak blisko sąsiadujących ze sobą gwiazd, prowadzą do możliwości wyrzucenia nawet 350 planet z ich gwiezdnych układów. W skali całej galaktyki jest to już 50 miliardów.

Analizy pokazują również, że nasze Słońce powstało w takich gromadach. Nie jest do końca pewne, ile planet zostało z nich wyrzuconych, ale naukowcy sugerują, że mogą to być 2 obiekty. Czy jednym z nich jest ta słynna i tajemnicza planeta Nibiru? Tego nie wiadomo, ale badania samotnych planet pozwolą nam lepiej zrozumieć ich istotę, drogi poruszania się czy wpływ na inne planety.

Być może wykryjemy jedną z nich, gdy będzie przemierzać Układ Słoneczny, zanim zagrozi np. Ziemi. Astronomowie uważają, że takie obiekty o dużej masie, np. Jowisza, są zdolne do dokonania ogromnego spustoszenia w układach planetarnych, zaburzając orbity planet. Dlatego tak ważne jest stworzenie programu ich obserwacji, podobnie jak obecnie czynimy to z tajemniczymi, międzygwiezdnymi przybyszami jak 2I/Borisov czy 1I/ʻOumuamua.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy