W polskiej strefie Morza Bałtyckiego może powstać aż tysiąc turbin wiatrowych
Rząd wyznaczył sobie ambitne plany w projekcie polityki Energetycznej Państwa 2040. Polska ma rewelacyjne warunki do budowy farm wiatrowych, które mogą zasilać cały kraj i być alternatywą dla energetyki jądrowej.
Prognozuje się, że łączna moc wiatraków na polskim akwenie Bałtyku ma wynieść do 2040 roku 10,3 GW, z czego już teraz planowane projekty dają 7,1 GW. Trzeba tutaj podkreślić, że farmy wiatrowe dostarczą więcej energii do krajowej sieci energetycznej od planowanej elektrowni jądrowej, która ma dysponować mocą ok. 4 GW. Rząd przedstawił ostrożne plany, więc możemy spodziewać się, że wiatraków na Bałtyku pojawi się więcej. W tej chwili zakłada się, że może ich być nawet tysiąc.
Projekt Polityki Energetycznej Państwa przewiduje, że w 2040 roku takie inwestycje swoim zasięgiem prześcigną światowego pioniera morskich farm wiatrowych, a mianowicie Danię. Wówczas łączna moc instalacji ma osiągnąć aż 10,3 GW. Warto tutaj podkreślić, że Niemcy, jeden z najbogatszych krajów świata, chcą mieć 15 GW mocy w offshore do 2030 roku, więc ambicje dużo biedniejszego kraju, jakim jest Polska, są godne podziwu.
Technologie OZE rozwijają się w szybkim tempie, bo jest na nie olbrzymie zapotrzebowanie na całym świecie. Niedawno firma General Electric Renewable Energy poinformowała rozpoczęła prace nad budową i testami najpotężniejszej na świecie turbiny wiatrowej w Wielkiej Brytanii. Haliade-X ma dysponować mocą aż 12 megawatów i produkować 67 GWh energii elektrycznej rocznie, czyli aż 45 procent więcej od najbardziej wydajnej na rynku.
Jeszcze ciekawsze plany mają inne firmy ze Stanów Zjednoczonych. Chcą one w kolejnych dekadach zbudować turbiny mierzące aż 480 metrów, czyli więcej niż np. nowojorski Empire State Building i dwa razy wyższe od Pałacu Kultury. Według obliczeń, tylko jedna 50-megawatowa konstrukcja będzie w stanie wygenerować energię potrzebną do zasilenia aż ok. 40 tysięcy domostw. Takie wiatraki mają pojawić się w dalszej perspektywie również w polskiej strefie Bałtyku.
Pierwsza polska farma wiatrowa na Bałtyku zasili 4 miliony domów. Fot. Wikipedia/Vestas.
W sumie na polskiej strefie Bałtyku ma powstać 7 farm wiatrowych. Na razie umowy podpisane mają dwie farmy, a mianowicie PGE i Polenergia. Pierwsza z wielkich farm będzie nosiła nazwę Bałtyk Środkowy III. Powstanie w pasie zlokalizowanym ok. 23 kilometry na północ od linii brzegowej Bałtyku, na wysokości gminy Smołdzino oraz gminy miejskiej Łeba (województwo pomorskie).
Stworzy ją ponad 200 turbin o łącznej mocy 2545 MW. Pozwoli to zasilić w czystą energię aż 4 miliony gospodarstw domowych. Na dzisiejsze warunki, inwestycja ma opiewać na ok. 30 miliardów złotych. Warto tutaj dodać, że 2545 MW to więcej, niż dwa najnowsze bloki węglowe w Kozienicach i w zapowiadanej przez Ministerstwo Energii Ostrołęce.
Jak podaje PGE, budowa bloku węglowego o mocy 1000 MW kosztuje ok. 6 miliardów złotych, ale jego eksploatacja kosztuje miliony złotych, pochłania miliony ton węgla i łączy się z emisją do atmosfery CO2. Budowa firma wiatrowych na morzu jest droższa od tych na lądzie, ale te pierwsze dostarczają do sieci energetycznej znacznie więcej prądu i są o wiele stabilniejsze w działaniu.
„Mamy duże osiągnięcia w redukcji emisji CO2 w kontekście protokołu z Kioto. W 2015 roku Unia Europejska wspólnie z Polską przedłużyła zobowiązanie do ograniczenia emisji o 40 procent do 2030 roku. To najambitniejsze zobowiązanie ze wszystkich stron porozumienia paryskiego. Do 2040 roku w polskiej energetyce zakładamy redukcję emisji CO2 na jednostkę mocy o ponad połowę. Chcemy dać przykład, że możliwe jest nie tylko deklarowanie zobowiązań, ale ich realizowanie. Stawiamy na nowe źródła: farmy wiatrowe na morzu, źródła słoneczne, atom. Wyraźnie widzimy, że nasza zależność od źródeł emisyjnych będzie malała” - powiedział premier Mateusz Morawiecki, na konferencji klimatycznej COP24 w Katowicach.
Pierwsza polska farma wiatrowa na Bałtyku zasili 4 miliony domów. Fot. Wikipedia/Vestas.
Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej Polskiej Grupy Energetycznej, wynika, że turbiny staną w miejscu, gdzie głębokość morza waha się między 25 a 40 metrów. Mają one osiągnąć maksymalną wysokość 275 m n.p.m., czyli maksymalna średnica rotora wyniesie do 200 metrów. Natomiast odległość pomiędzy wiatrakami ma wynieść od 1,2 do 1,5 kilometrów. Pomiary wskazują, że średnia prędkość wiatru wynosi tam 9-10 m/s.
Rozpoczęcie produkcji energii wyznaczono na rok 2022. Wielkim plusem powstania pierwszej polskiej farmy wiatrowej na Bałtyku będzie stworzenie dużej ilości miejsc pracy, głównie w sektorze stoczniowym i portowym. Zdaniem RDOŚ, realizacja projektu Bałtyk Środkowy III m.in. umożliwi polskim stoczniom, w Szczecinie i w Gdyni, budowę fundamentów i wież planowanych elektrowni. Unia Europejska zadeklarowała na COP24, że zdaje sobie sprawę z konsekwencji dotychczasowej gospodarki i zapowiedziała, że do 2050 roku chce być już neutralna dla środowiska, co oznacza zerową emisję gazów cieplarnianych.
Źródło: GeekWeek.pl/PGE/Forsal/WysokieNapięcie.pl / Fot. Wikipedia/MaxPixel/Vestas