Alcoho-lock - jak nie dmuchniesz, to nie pojedziesz

Nagonka na pijanych kierowców trwa w najlepsze od wielu lat (i bardzo dobrze!). A co z rowerzystami jeżdżącymi na swoich jednośladach "pod wpływem"? Nowy japoński wynalazek może skutecznie uprzykrzyć im życie.

Korzystanie z Alcoho-lock może i wygląda dziwnie, ale naprawdę działa
Korzystanie z Alcoho-lock może i wygląda dziwnie, ale naprawdę działamateriały prasowe

Alcoho-lock nie jest zwykłym zabezpieczeniem rowerowym, którego zadaniem jest powstrzymanie złodziei. Ten gadżet powstrzyma... właściciela przed jazdą po kilku głębszych. W jaki sposób? Blokadę wyposażono w alkomat. Ta nie otworzy się jeśli w wydychanym powietrzu poczuje procenty. Proste? I to jak! Genialne? Jeszcze bardziej.

Urządzenie jest bardziej "smart" niż może wam się wydawać. Alcoho-lock łączy się ze smartfonem właściciela i wyśle do jego najbliższych informację, jeśli ten spróbuje wsiąść na rower po pijaku. Ci, przynajmniej w teorii, powinni przekonać rowerzystę przez telefon, że po wyjściu z baru nie powinien zajmować miejsca na siodełku, tylko prowadzić jednoślad obok siebie.

Idea jest jak najbardziej szczytna. Jej wykonanie też nie pozostawia wiele do życzenia. Sęk w tym, że zabezpieczenie to... nie jest skuteczne przeciwko złodziejom. W Japonii, gdzie nie trzeba obawiać się kieszonkowców i amatorów cudzego majątku Alcoho-lock z pewnością sprawdzi się doskonale. W Polsce z rowerem zabezpieczonym tą blokadą pożegnalibyśmy się szybciej niż ze znikającym z kufla złocistym trunkiem.

Inna sprawa, że wielu polskim rowerzystom Alcoho-lock naprawdę by się przydał...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas