Apokalipsa odwołana, ale infrastruktura została. Schron TerraVivos

Szaleństwo końca świata minęło. Gdzieniegdzie pozostaną pamiątki po tym wiekopomnym wydarzeniu w postaci schronów zamówionych przez największych i najbogatszych paranoików. Oto jeden z nich.

Odwieczne prawa biznesu dyktują, że jeżeli coś można sprzedać z zyskiem, to należy to zrobić. Bunkry TerraVivos były w ofercie już od kilku lat, ale dopiero niedawno stały się produktem pierwszej potrzeby. Jeden z nich powstał w stanie Indiana, gdzie miał przedłużyć żywot kilkudziesięciu osób po ostatecznym kataklizmie.

Bunkier w Indiana ukończono i wynajęto praktycznie na kilka dni przed 21 grudnia. W środku znalazło się miejsce dla 80 zaradnych i przewidujących mieszkańców USA. Wystrój wnętrza odbiega jednak od stereotypowych wyobrażeń o schronie na koniec dni. Ścianę salonu zdobi ogromna plazma, którą można oglądać ze skórzanych siedzisk.

Reklama

Do tego należy dołożyć zapasy żywności gwarantujące trzy pełne posiłki dziennie przez bliżej nieokreślony czas. 5 wychodków i 2 prysznice zapewnią higienę na czas apokalipsy. Rozsądniej by było pisać o całej sprawie w czasie przeszłym, ale nigdy nic nie wiadomo.

Wykupienie miejsca w schronie kosztowało/kosztuje 50 000 dol.


Mariusz Kamiński

gadzetomania.pl


Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: zagłada | apokalipsa | koniec świata | schron
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy