Jak powstają 75-metrowe łopaty elektrowni wiatrowych?
Proces produkcji ogromnych łopat elektrowni wiatrowych jest zdumiewający. Chodzi w nim o to, aby każdy element odlany był jako całość - bez dodatkowych łączeń, szwów, itd.

Produkcją tych potężnych elementów zajmuje się Siemens. Jedna z jego najnowszych łopat nosi nazwę B75 i ma 75 metrów długości. Łatwo obliczyć, że średnica gotowego wirnika wynosi ponad 150 metrów. Dlaczego tak dużo? Otóż im większe wymiary, tym większa efektywność w produkowaniu zielonej energii. Takie łopaty poruszają się z prędkością nawet 288 km/h, a to jest źródłem ogromnych przeciążeń. Siemens szacuje, że w każdej sekundzie na wirnik napiera 198 ton powietrza, przy założeniu, że wiatr wieje z prędkością 34 km/h. Właśnie to eliminuje obecność jakichkolwiek szwów, spawań czy innych punktów, które mogłyby osłabić jego strukturę.
Każda łopata odlewana jest zatem osobno w gigantycznej formie. Jego ściany wykonane są z włókna szklanego, wzmocnionego żywicą epoksydową i drewnem z drzewa balsa, czyli ogorzałki wełnistej. Odlanie elementu w całości pozwala również ograniczyć jego masę - nawet o 20 proc.
Są one tak duże, że transport wymaga odpowiedniej naczepy. Ciągnący ją samochód nie może jechać szybciej niż 60 km/h, a do pokonania ma trasy kilkusetkilometrowe.
Elektrownia wiatrowa wyposażona w takie łopaty jest w stanie produkować 6 MW mocy. Jedno ich "pole" może zasilać nawet 1,8 mln gospodarstw domowych. W przyszłości pojawią się one wzdłuż wybrzeża Wielkiej Brytanii.