Modobag: Kto powiedział, że walizka nie może być skuterem?

Gonitwa po lotnisku z kompletem walizek nigdy nie należy do najprzyjemniejszych. Gdyby tak można było po prostu wsiąść na swój bagaż i pojechać nim w kierunku miejsca odprawy. Okazuje się, że... jest to możliwe dzięki Modobag.

Gonitwa po lotnisku z kompletem walizek nigdy nie należy do najprzyjemniejszych. Gdyby tak można było po prostu wsiąść na swój bagaż i pojechać nim w kierunku miejsca odprawy. Okazuje się, że... jest to możliwe dzięki Modobag.

Modobag to nic innego jak skuter schowany w sporej wielkości walizce. Tym dziwnym środkiem transportu - w którym znajdują się przecież nasze rzeczy - można poruszać się z prędkością nawet 12 kilometrów na godzinę. Ponadto wyposażono go w potężną baterię, dzięki której Modobagiem faktycznie będziemy jeździć, a nie nosić go od punktu do punktu. Do tego należy wspomnieć o kilku portach USB umożliwiających ładowanie naszych przenośnych gadżetów. Sprytne.

Modobag nie jest jednak pozbawiony wad. Pierwszą z nich jest waga. Pusta walizka waży aż 8,5 kilograma. Dopłaty za bagaż w przypadku użytkowania tego niecodziennego skutera staną się codziennością. Druga to cena. Za Modobag trzeba zapłacić prawie równy tysiąc dolarów. Blisko 4 tysiące polskich złotych za walizkę. Owszem, nie byle jaką, ale mimo wszystko walizkę. Za te same pieniądze można przecież polecieć na wczasy.

Nie zmienia to jednak faktu, że chętnie byśmy się nią przejechali - i to niekoniecznie tylko po lotnisku!

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gadżety | walizka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy