Multimedia rządzą niepodzielnie
Od czasu wymiany ogromnego, kineskopowego monitora na płaski ekran LCD na moim biurku zrobiło się przestronnie i nic się już na nim nie ukryje. Nie tylko kurz. Ba, chciałoby się teraz, aby wszystko, co tu stoi, było pieszczotą dla oka.
Tę oczywistą potrzebę obcowania z wysmakowanym wzornictwem w otoczeniu komputera zaspokoi para kolumienek JBL Jembe Wireless. Na oko niepozorne (zaledwie 13,5 cm wysokości), nie pozbawią monitora ani laptopa dominującej roli na biurku, ale wymownie uzupełnią i podkręcą jego stylistykę. Ich dźwięk to również miła niespodzianka - jak na 6 Wat z każdej strony jest zaskakująco potężny, soczysty i przestrzenny w całym paśmie 80Hz - 20kHz.
To zasługa wbudowanego wzmacniacza mocy oraz portu Slipstream. Dzięki temu ostatniemu przetworniki kolumienek wytwarzają mięsiste basy o śladowych zakłóceniach.
Intymniejszy kontakt z muzyką, jaki zapewniają tylko słuchawki, możliwy jest dzięki gniazdu minijack (3,5 mm). Nowoczesność systemu odzwierciedla obecność wbudowanego układu oszczędzania energii. Przełącza on głośniki w tryb pogotowia, jeśli przez trzy minuty brak sygnału audio. Powrót do trybu pracy następuje automatycznie, gdy tylko system zarejestruje pierwszy sygnał.
A przy tym jest to sprzęt uniwersalny. Choć zasadniczo służy do odtwarzania dźwięku z komputera, dzięki systemowi Harman TrueStream może współpracować ze wszystkimi bezprzewodowymi gadżetami opartymi na technologii Bluetooth.
To sprawia, że dla właścicieli iPhone’ów, iPadów, oraz wyposażonych w tę technologię tabletów, odtwarzaczy mP3 i laptopów kolumienki Jembe stają się obowiązkowym wyposażeniem na podróż czy wypad za miasto.