NASA szkoli astronautów do lądowania na asteroidzie

Według nieoficjalnych informacji Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) szkoli astronautów do lądowania na asteroidzie. Wiele wskazuje na to, że wydarzenia z filmu "Armagedon" zostaną przeniesione do rzeczywistości.

Szczegółowe plany amerykańskiej agencji poznamy pod koniec miesiąca. NASA upubliczni je na konferencji, która odbędzie się w Japonii. Na razie dotarły do nas strzępki nieoficjalnych informacji, opublikowane przez Richarda Graya na łamach "The Telegraph".

"Zespół astronautów rozpoczął szkolenie przygotowujące do lądowania na asteroidzie w celu zbadania jej powierzchni, odnalezienia minerałów i poznania metod jakimi udałoby się ją zniszczyć, w razie gdyby zagrażała Ziemi.

NASA, narodowa agencja Stanów Zjednoczonych, planuje wysłać ludzi znacznie dalej niż kiedykolwiek przedtem - jeszcze przed końcem następnej dekady."

Najdalszym zakątkiem wszechświata jaki osiągnęła ludzkość był Księżyc. Oddalona o miliony kilometrów asteroida jest nieporównanie większym wyzwaniem. A sama misja byłaby na pewno szalenie ryzykowna. To nie zmienia faktu, że już w przyszłym miesiącu NASA przygotuje zespół. Śmiałkowie dowiedzą się co zrobić po wylądowaniu, jakie eksperymenty będą musieli przeprowadzić i w jaki sposób pobrać próbki. Te ostatnie będą ważne nie tylko w kontekście nauki, ale również oszacowania składu kosmicznego głazu pod kątem ewentualnego wydobycia.

Reklama

W artykule z "The Telegraph" można znaleźć wypowiedź Tima Peake'a - pilota śmigłowca armii brytyjskiej i pierwszego astronautę, który weźmie udział w szkoleniu NASA.

- Technologia którą obecnie dysponujemy pozwala przygotować misję lądowania na asteroidzie w przeciągu roku. Asteroidy są interesujące z różnych względów. NASA skupia się na kwestiach naukowych, ponieważ są w nich zapisane miliardy lat z historii wszechświata. Te obiekty bardzo często przechodzą w pobliżu Ziemi, ale rzadko o tym słyszymy. W ubiegłym roku jeden był bliżej, niż znajdujące się na orbicie satelity. Jeżeli zostaniemy ostrzeżeni wystarczająco wcześnie, to możemy wysłać statek bezzałogowy, który zmieni trajektorię lotu skały. Ale kiedy o zagrożeniu dowiemy się zbyt późno, może dojść do scenariusza rodem z filmu "Armagedon", gdzie wyruszymy na powierzchnię asteroidy aby zmienić jej kurs - powiedział Peake.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: asteorida | NASA | Armagedon | misja kosmiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy