Następca słownika - uniwersalny tłumacz

Słowniki języków obcych odchodzą w niepamięć. Nauka języków obcych przechodzi rewolucję. Rolę tłumaczy i podręczników zajmuje uniwersalny tłumacz.

Czy zawodowi tłumacze już niedługo stracą pracę ?
Czy zawodowi tłumacze już niedługo stracą pracę ?AFP

Wytłumacz mi to

Zaprojektowanie urządzenia, dzięki któremu perfekcyjne tłumaczenie w czasie rzeczywistym stałoby się faktem, jest przez wielu postrzegane jako jedno z największych wyzwań stojących przed specjalistami od sztucznej inteligencji. Badania nad tą dziedziną nauki trwają nieprzerwanie od wielu lat. Szczególnie w ostatnim czasie na rynku zaczęło pojawiać się coraz to więcej translatorów. Niestety, nie oferują one szczególnie wysokiej jakości tłumaczeń. Z drugiej strony branża ta czyni duże postępy, które z dnia na dzień są i będą coraz bardziej zauważalne.

Translatory dzisiaj

Ważni gracze z branży, których osiągnięcia warto wspomnieć to:

Google - dzięki znanej usłudze firmy z Mountain View - Google translate, można tłumaczyć pojedyncze słowa, całe zdania lub nawet strony internetowe za pomocą kilku kliknięć. Algorytmy Google'a z roku na rok są coraz bardziej zaawansowane, oraz oferują użytkownikom najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie tłumaczenie na poziomie pozwalającym całkiem przyzwoicie zrozumieć tłumaczony tekst lub stronę internetową. Tłumacz Google obsługuje na dzień dzisiejszy ponad 50 języków, o wiele więcej niż jakikolwiek inny, podobny mu system. Jest on również najpopularniejszym systemem, z którego korzysta setki milionów osób na całym świecie. Jak wiadomo za postępem technologicznym kryją się pieniądze, i to często niemałe. Firmie Larry'ego Page'a oraz Sergey'a Brina z pewnością ich nie brakuje. Miliarderów stać na opłacenie całego sztabu specjalistów pracujących nad stałym ulepszaniem algorytmów oraz rozwojem usługi. Wszystko to działa oczywiście na naszą korzyść, gdyż przyspiesza znacznie kolejne kroki milowe w tej dziedzinie. Google w ciągu zaledwie kilku lat od wystartowanie z usługą, wyprzedziło pod względem jakości oferowanych usług firmy pracujące nad podobnymi technologiami przez całe dekady.

Japońska firma DoCoMo - kilka miesięcy temu zaprezentowała usługę, która pozwoli posiadaczom smarfonów porozumieć się z obcokrajowcami, np. podczas pobytu za granicą.

Aplikacja stworzona specjalnie dla telefonów, pozwoli porozumieć się dwóm użytkownikom posługującym się różnymi językami. Program działa korzystając w dużej mierze z istniejących już na rynku technologii. Usługa oparta na "chmurze"(przetwarzanie danych poza macierzystym komputerem), działa poprzez wysłuchanie słów wypowiedzianych przez osobę znajdującą się po jednej stronie, następnie zamienia je w tekst w danym języku. Kolejnym etapem jest przetłumaczenie tekstu na język, którym posługuję się osoba znajdująca się po drugiej stronie. Na końcu oprogramowanie odpowiedzialne za zamianę tekstu w mowę zajmuje się odczytaniem przetłumaczonego tekstu. Kiedy druga osoba odpowiada następuje dokładnie ten sam proces, z tym że tłumaczenie jest wykonywane z języka, którym się posługuje. Oprócz tego, że użytkownicy słyszą przetłumaczone słowa, na ekranie swoich smarfonów widzą również tekst w dwóch wersjach językowych.

Do jakości tłumaczenia "uniwersalnych tłumaczy" równej tej, jaką większość z nas zna ze słynnego serialu "Star Trek" jeszcze nam trochę brakuje, lecz dzieło firmy z Japonii jest niewątpliwie dużym krokiem w odpowiednim kierunku. Rzecznik firmy poinformował, iż mimo tego, że serwis korzysta z najlepszego w tej chwili na świecie systemu rozpoznawania mowy, aplikacja nie gwarantuje 100-procentowej dokładności.

Aplikacja być może nie przyda się każdemu, z pewnością ucieszy jednak osoby, którym nie zależy na wysokim poziomie dokładności tłumaczenia. Jego jakość powinna zadowolić osoby pragnące porozmawiać o codziennych sprawach z przyjacielem z innego kraju. Fizycy jądrowi, politycy, bądź lekarze chcący omówić ważne kwestie, skorzystają zapewne z usług profesjonalnego tłumacza (człowieka). Jedno jest pewne, branża translatorów rozwija się obecnie bardzo szybko, osoby zajmujące się zawodowo tłumaczeniem mają się czego obawiać, zważywszy na dwa najważniejsze czynniki odpowiadające za jakość owych usług: nieprzerwanie wzrastająca moc obliczeniowa komputerów (ostatnio zwłaszcza tych znajdujących się w naszych kieszeniach, zwanych smartfonami) oraz coraz lepszym oprogramowaniu pojawiającym się na rynku.

Przyszłość tłumaczeń

Według wielu specjalistów śledzących postępy technologiczne, w przeciągu najbliższych kilku dekad bariery językowe przejdą do historii. Pojawi się następna generacja zaawansowanych translatorów. Będziemy z nich korzystać przy pomocy soczewek kontaktowych, okularów oraz implantów dousznych.

W momencie, gdy skończysz opisany na początku artykułu posiłek, a potem udasz się w sobie znanym kierunku, zaczepi cię obcokrajowiec, który gwałtownie gestykulując, będzie mówił do ciebie w języku chińskim. W dzisiejszych czasach, większość ludzi użyłaby mowy ciała, aby zasugerować, iż nie mamy pojęcia, o czym dany człowiek do nas mówi. W przyszłości natomiast taka sytuacja nie postawi nas w kłopotliwym położeniu. Specjalne nieinwazyjne implanty w naszych uszach lub translatory działające na podobnej zasadzie, jak w wyżej opisanym przykładzie, natychmiastowo pozwolą nam na bezproblemowe porozumienie się z każdym obywatelem świata.

Dzięki tym gadżetom rodem z targów technologicznych odbywających się w 2020 roku, dowiemy się, że napotkany człowiek informował nas np. o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Tego typu rozwiązania w wielu przypadkach mogłyby znacznie ułatwić życie podróżującym osobom, a czasami je nawet uratować. Przede wszystkim pomogłyby w zażegnaniu wielu problemów oraz konfliktów, które często wynikają z faktu występowania barier językowych.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas