Rosjanie strzelają laserem w niebo!

Amerykanie potrafią już strzelać z powietrza potężnymi wiązkami lasera. Rosjanie nie zostają w tyle, choć ich sprzęt działa "troszeczkę" inaczej. Dlaczego nasi sąsiedzi strzelają w kosmos, a nie w obiekty na Ziemi?

Beriev A-60
Beriev A-60Gadżetomania.pl

Oznaczenie na kadłubie rosyjskiego Berieva A-60 zawiera promień strzelający w coś co wygląda na teleskop Hubble'a. Sprawa staję się bardziej podejrzana, kiedy zwrócimy uwagę na laser zamontowany na maszynie wycelowany w górę. Hubble nie jest raczej zagrożeniem dla kogokolwiek, lecz co my możemy o tym wiedzieć. Teleskop nie jest własnością wojskową i nie jest wykorzystywany w celach szpiegowskich, ale w przestrzeni kosmicznej aż roi się od tych, które są. Wygląda na to, że Rosjanie znaleźli sposób, aby z nimi walczyć, jeśli stanie się to konieczne.

Beriev A-60 to bardzo podobny projekt do Amerykańskiego Doświadczalnego Lasera Samolotowego ALTB (Airborne Laser Testbed), o którym pisaliśmy ponad rok temu, choć tamta wersja służy do zestrzeliwania rakiet i kierunek strzału jest wyznaczony na przód i w dół. Rosyjska odpowiedź na laserowy samolot z USA strzelać będzie wyłącznie w górę, aby zniszczyć satelity wroga. A-60 wyposażony będzie w generatory z dwoma turbinami o łącznej mocy dwóch megawatów, które będą zasilały megawatowy laser strzelający ciągłą wiązką promieni podczerwonych o zasięgu od 320 do 600 kilometrów. Dla porównania orbita Hubble'a znajduje się w odległości 560 kilometrów od Ziemi, podczas gdy większość satelitów możemy znaleźć dużo bliżej. Przez to właśnie stają się łatwym celem dla tego kosmicznego pogromcy.

A-60 nie jest pierwszą rosyjską maszyną latającą zawierającą laser. W 1980 roku była jedna maszyna, która uległa zniszczeniu przez załogę konserwacyjną, po tym jak wywołali pożar przy próbie kradzieży alkoholu z systemu odmrażania. Obecna wersja samolotu wygląda na trochę zaniedbaną, ale najwyraźniej testy przeciwko dronom i balonom w pełni się udały. Grudniowy artykuł z rosyjskiej prasy sugeruje, że przygotowania do dalszych badań w przeciągu trzech do pięciu lat właśnie trwają, więc radzę Chińczykom i Amerykanom wyprodukować trochę nowych satelit - tak na wszelki wypadek.

Paweł Rogaliński

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas