Test Faceta: Dron Parrot Bebop

Żarty się skończyły. Do tej pory firma Parrot raczyła nas dronami, które służyły głównie do zabawy, ale wraz z premierą modelu Bebop ten stan rzeczy ulega zmianie. Uwaga, mamy profesjonalistę na pokładzie!

Jest mały i wściekle czerwony. Za nic ma nieustannie wiejący wiatr. Nazywa się Bebop. Jeśli szukasz drona, za pomocą którego chciałbyś kręcić półprofesjonalne filmy, to właśnie znalazłeś odpowiedni sprzęt.

Najnowszy "robot" od Parrota nie jest jedynie "przyjemną ciekawostką", jak było w przypadku testowanego przez nas modelu AR Drone 2.0. Bebop, wzorem poprzednika, zapewnia świetną zabawę podczas pilotażu, ale jest też w stanie nagrać materiał wideo o naprawdę dobrej jakości.

Reklama

Pozwólmy przemówić liczbom: 410 gramów wagi, 11 min lotu na jednej baterii, 8 GB pamięci wewnętrznej i kamera o rozdzielczości 14 megapikseli. Może to nie robić wrażenia, ale Bebop naprawdę "daje radę". Nagrywany przez drona obraz jest czysty i - co najważniejsze - nie drga.

Dzięki zastosowanej technologii stabilizacji obrazu da się nim z powodzeniem filmować nawet przy dość silnym wietrze i sporej prędkości przelotowej. Zobaczcie sami:

Rezultaty są bardziej niż zadowalające. Podobnie rzecz ma się w przypadku zdjęć.

Byliśmy pozytywnie zaskoczeni tym, że dron na dość poważnych wysokościach (ponad 30 metrów) i odległościach (powyżej 100 metrów) błyskawiczne reagował na polecenia wydawane mu przez tablet. Bebop to kolejny produkt firmy Parrot, który możemy obsługiwać przy pomocy aplikacji zainstalowanej na urządzeniu mobilnym. Jest to rozwiązanie wygodne, ale nie pozbawione wad.

Największą jest fakt, że obraz z kamery robota dociera do trzymanego w rękach gadżetu ze sporym opóźnieniem. Drona lepiej nie spuszczać z oka, bo sterowanie nim wyłącznie w oparciu o przekaz wideo może się źle skończyć. Tutaj na szczęście z pomocą przychodzi opcja "powrót do domu". Po naciśnięciu jednego przycisku Bebop przyleci bez naszej pomocy do miejsca startu.

Sterowanie przy pomocy ekranu dotykowego ma również to do siebie, że nie jest do końca precyzyjne. Filmowanie nieruchomych obiektów z dużej wysokości to nie problem, w przeciwieństwie do nagrywania poruszających się osób lub pojazdów. W tym drugim przypadku zręczność i cierpliwość operatora są wystawione na próbę.

Wspomnieliśmy już, że robot ma za nic nawet mocno wiejący wiatr. Podobnie jest z przeszkodami terenowymi. Mimo niewielkich rozmiarów jest twardzielem, któremu niestraszne są bezpośrednie kontakty ze ścianami budynków czy drzewami (zwłaszcza kiedy latamy z przyczepionymi osłonami). Przy uderzeniu dron spadnie na ziemię i się wyłączy, ale po takim "restarcie" bez najmniejszych problemów wzbije się z powrotem.

W tym miejscu warto wspomnieć, że ewentualnych poważniejszych napraw dokonacie sami przy użyciu zapasowych części. Obejdzie się nawet bez specjalistycznej wiedzy. Konstrukcja Bebopa jest tak prosta, że wystarczy tylko wiedzieć, jak obsługiwać śrubokręt, by doprowadzić urządzenie do stanu używalności po naprawdę potężnym "dzwonie".

Bebop to dron, którego zakup warto rozważyć. To już nie latająca zabawka, ale narzędzie, którym naprawdę można nagrać materiał wideo w dobrej jakości. Jeśli chcecie rozpocząć swoją przygodę z latającymi gadżetami, to najnowszy model Parrota jest właściwym wyborem.

Plusy:

+ jakość nagrywanego wideo i zdjęć

+ prosta konstrukcja

+ łatwość obsługi

+ spory zasięg

Minusy:

- problemy z przesyłem danych

- sterowanie nie jest do końca precyzyjne

Cena: ok. 2099 zł

MO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drony | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy