Test Faceta: Kruger & Matz Classic smartwatch
Jest czarny, mądry, nowoczesny i choć na pierwszy rzut oka tego nie widać - jego ojczyzna to Polska. Kruger & Matz Classic gościł w naszej redakcji na dwutygodniowych testach. Przeczytajcie, co w pierwszym rodzimym smartwatchu podobało nam się w nim najbardziej.
O pojawieniu się na rynku nowego smartwatcha od Kruger & Matz informowaliśmy już kilka tygodni temu. Jest to niewielkie urząrzenie wyposażone w aktywny ekran dotykowy o przekątnej 1.6 cala i rozdzielczości 240x240 pikseli. Producent zapewnia, że jest odporny na wnikanie wody i kurzu, a bateria powinna wytrzymać do dwóch dni. Na naszym nadgarstku Classic gościł przez około dwa tygodnie. Oto, co spodobało nam się w nim najbardziej (plus to, co podobało nam się nieco mniej).1. Nie szata zdobi człowieka...Ale zegarek już tak. Classic od Kruger & Matz ma klasyczny wygląd i jak na elektroniczny gadżet jest bardzo elegancki. Gumowy pasek wcale nie ujmuje mu uroku, a wręcz przeciwnie. Dobrze komponuje się też z metalowymi bocznymi częściami zegarka. Fajnie leży na ręce. Pasuje zarówno do sportowego stylu, jak i bardziej eleganckiego - formalnego. Duży plus za dopracowane opakowanie, które sugeruje że mamy do czynienia z przedmiotem z górnej półki. Warto to zaznaczyć, bo wiele osób wciąż myśli, że polski produkt oznaczać musi nędzną jakość.
2. Wibrująca pięść smoka.A właściwie nadgarstek. Wibracjami nasz smartwatch daje nam znać, że dostaliśmy maila, wiadomość na messengerze, czy też ktoś skomentował naszą fotkę na Instagramie. Trzeba się do tego przyzwyczaić, bo to sposób obcowania z technologią, której wcześniej nie znaliśmy. Jeśli coś wibrowało, to raczej w kieszeni albo obok na biurku. Oczywiście nie da się z niej korzystać non-stop, bo można by było oszaleć. Ale jeśli czekasz na ważnego maila od szefa, czy kontrahenta - warto włączyć powiadomienia.
3. Biuro rzeczy znalezionychCoś dla tych, którzy mają skłonność do gubienia swojego telefonu. Jeśli nie gubią przy tym także zegarka, mogą dzięki niemu w łatwy sposób odnaleźć swojego smartfona, który złośliwie ukrywa się gdzieś na terenie mieszkania, czy biura. Funkcja lokalizatora sprawi, że w telefonie włączy się głośny alarm, pozwalając namierzyć zgubę. Co ważne - funkcja działa nawet wtedy, gdy mamy wyciszone dzwonki w urządzeniu.
4. Wykiwać policjęJeśli zdarzyło ci się dostać mandat za korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy, to pewnie dmuchasz teraz na zimne i kombinujesz, jak uniknąć kolejnego dofinansowania budżetu drogówki. Można to zrobić kupując słuchawkę bluetooth, montując zestaw głośnomówiący w samochodzie albo łącząc smartwatcha ze swoim smartfonem. Za gadanie do własnej ręki przepisy mandatów chyba jeszcze nie przewidują... Mała uwaga - po zsynchronizowaniu urządzenia z telefonem nie ma opcji odebrania połączenia w standardowy sposób. Naszego rozmówcę od razu słyszeć będziemy na głośniku.
5. Lekko, łatwo i przyjemnieObsługa smartwatcha nie należy do skomplikowanych. Należy jedynie pobrać aplikację na telefon, która umożliwi połączenie obu urządzeń. Samo menu jest przejrzyste i bardzo instynktowne. Z bonusów, o których nie wspominaliśmy wcześniej, Kruger & Matz Classic dysponuje krokomierzem (pedometer) i funkcją "Ultraviolet", której zastosowania w końcu nie odkryłem.
Łyżka dziegciuJeśli szukać minusów, to użytkownik ma zdecydowanie za małe pole wyboru tarcz zegarka. Jedynie cztery opcje (z czego dwie zupełnie nietrafione) to zbyt mało. Także dźwięki powiadomień przypominają bardziej kartkę z melodyjką, niż nowoczesne urządzenie na miarę XXI wieku. Gdyby urządzenie miało ciut więcej opcji spersonalizowania dwóch wymienionych opcji, naprawdę nie mielibyśmy się czego czepiać.
Podsumowanie będzie krótkie - biorąc pod uwagę cenę (349 PLN) musimy przyznać, że debiut smartwatcha od Kruger & Matz wypadł bardzo pomyślnie. Mamy nadzieję, że kolejna odsłona polskiego "mądrego" zegarka będzie jeszcze lepiej dopracowana, bo Classic to krok we właściwym kierunku.