W przyszłości nie będzie stacji kolejowych
W krajach wysoko rozwiniętych szybka kolej jest jednym z najpopularniejszych i ciągle rozwijanych środków transportu. Takie pociągi mogą być jeszcze szybsze i bardziej wydajne, jeśli nie będą musiały tracić czasu na zwalnianie i rozpędzanie się przy każdym przystanku. Szczęśliwie jest na to pomysłowy sposób.
Obecnie superszybkie pociągi - zarówno te jeżdżące po torach jak i unoszące się maglevy - tracą sporo czasu na rozpędzanie się i hamowanie. Przy szybkościach rzędu kilkuset km/h to zrozumiałe, jednak dałoby się usprawnić superszybką kolej ograniczając ilość postojów.
Projektant Paul Priestman zaproponował stworzenie "ruchomych peronów". Zamiast zjeżdżać na stację, osobne pociągi dostarczałyby pasażerów do jadącego już, długodystansowego pociągu. Oba łączyłyby się w czasie jazdy i po zadokowaniu, pasażerowie mogliby wsiadać i wysiadać. Następnie lokalny pociąg odjeżdżałby na stację, a superszybki kontynuował swoją podróż.
To rzeczywiście ciekawe rozwiązanie, ale można mieć wątpliwości co do bezpieczeństwa takich "przesiadek" oraz kosztów obsługi dodatkowych pociągów na każdej stacji. Raczej nie doczekamy się takich rozwiązań na kolei, ale sam pomysł i tak zasługuje na uznanie.
Grzegorz Nowak