Zdalnie sterowany Antonow wystrzelił radziecki wahadłowiec

Szwajcarski modelarz Hans Bühr postanowił stworzyć zdalnie sterowany model największego samolotu świata. Gdyby tego było mało, zamontował na nim miniaturę radzieckiego wahadłowca kosmicznego, a następnie w powietrzu, wystrzelił go w niebo.

Zdalnie sterowany AN-225
Zdalnie sterowany AN-225YouTube

Samolot transportowy AN-225, zwany potocznie Antonovem (od konstruktora Olega Antonowa) nosi miano największego samolotu świata.  Sześciosilnikowa bestia o rozpiętości niemalże 90 metrów posiada ładownie mieszczącą do 250 000 kg. Podwozie tego monstrum składa się z 32-kół przymocowanych do podwójnych goleni po obu stronach kadłuba. Potężna maszyna od lat stanowi największą atrakcję dla fanów lotnictwa.

Jakiś czas temu można było ją oglądać w mniejszej skali na zawodach zdalnie sterowanych samolotów w Szwajcarii. Wiernie odwzorowany Antonow o rozpiętości skrzydeł 3,5 metra oraz wadze 12 kg, podobnie jak realny odpowiednik, dumnie wzbił się w powietrze przy głośnych zachwytach widzów.

Gdyby tego było mało, konstruktor modelu, Hans Bühr, postanowił zamieścić na jej grzbiecie miniaturową wersję radzieckiego wahadłowca kosmicznego. Podobne rozwiązanie było stosowane także w przypadku prawdziwego samolotu.

W trakcie pokazu, podobnie jak w świecie rzeczywistym, Antonow wzbił się na dużą wysokość i "wystrzelił" wahadłowiec w niebo. Po demonstracji, obie maszyny bezpiecznie wylądowały na ziemi, a konstruktor i pilot w jednym otrzymał falę oklasków.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas