Jak zniszczyć nowotwór nie zabijając pacjenta?

Naukowcy z University of Michigan odkryli sposób, który może wkrótce uratować życie wielu osobom cierpiącym na nowotwory.

Niedługo będzie można przeżyć śmiertelną dawkę leku antynowotworowego
Niedługo będzie można przeżyć śmiertelną dawkę leku antynowotworowego123RF/PICSEL

Obecnie najważniejszym etapem skutecznej walki z nowotworem jest szybka jego detekcja. Komplikacje występują, gdy nowotwór wykrywany jest w późnym stadium, co zwiększa też prawdopodobieństwo nawrotu choroby.

Praktycznie każdy rodzaj nowotworu można zniszczyć przy pomocy radio- i chemioterapii, ale do guzów w późnym stadium rozwoju konieczne jest użycie na tyle dużych dawek, że wcześniej mogą one zabić samego pacjenta. Istnieje jednak mechanizm obronny, który pomaga przetrwać nawet w przypadku iniekcji śmiertelnych dawek leków antynowotworowych. Jian-Guo Geng odkrył go badając przewód pokarmowy myszy.

- Wydaje nam się, że nasze odkrycie może pomóc w leczeniu późnych stadiów nowotworów dających przerzuty. Jeżeli nasze przewidywania są właściwe, ludzie przestaną umierać z powodu nowotworów. Wszystkie guzy, z różnych tkanek i organów, mogą zostać zabite z wykorzystaniem odpowiednio dużych dawek chemio- i radioterapii. Póki co jednak największym problemem w leczeniu późnych stadiów guzów dających przerzuty jest fakt, że zabijesz pacjenta zanim zniszczysz nowotwór - powiedział Geng.

Zespół badawczy Genga odkrył, że niektóre białka - z R-spondiny1 i Slit2 - łączą się ze specyficznymi komórkami macierzystymi przewodu pokarmowego, co uaktywnia je do wzmożonej pracy. Uszkodzone w wyniku terapii antynowotworowych tkanki i organy ulegają regeneracji. Podobny mechanizm działa na co dzień, ale liczba aktywnych komórek macierzystych jest zbyt mała, by poradzić sobie z uszkodzeniami wynikającymi z użycia agresywnej terapii.

- Znaleźliśmy sposób, by pacjent tolerował śmiertelne dawki chemio- i radioterapii. Dzięki temu można zabić dowolnego guza zwiększając dawkę leku - kontynuował.

Spekulacje naukowców nie są bezpodstawne. Testy laboratoryjne wykonane na myszach potwierdziły, że 50-75 proc. gryzoni przeżyło podanie im śmiertelnych dawek leków antynowotworowych. W grupie kontrolnej, bez podanych białek R-spondin1 i Slit2, wszystkie myszy zginęły.

- Naszym następnym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której przeżyje 100 proc. myszy z grupy otrzymującej śmiertelną dawkę leku antynowotworowego - podsumował Geng.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas