Rzucenie papierosów jest jak demencja

​Co roku papierosy zabijają średnio 5 milionów osób. Mimo iż niektórzy chcieliby zerwać z tym nałogiem, nie są w stanie. Naukowcy odkryli dlaczego.

Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, do 2025 r. na świecie będzie ok. 1,5-1,9 miliarda palaczy. Nie są w stanie zmienić tego liczne kampanie społeczne zwracające uwagę na poważne komplikacje zdrowotne wywoływane przez papierosy. Okazuje się jednak, że nie jest wcale tak łatwo pozbyć się uzależnienia od nikotyny.

Zespół naukowców z University of Copenhagen wykorzystał pozytonową tomografię emisyjną (PET) do przeanalizowania efektów, jakie wywołuje odstawienie nikotyny w mózgu palacza. Okazuje się, że w porównaniu do osób niepalących, u osób rzucających palenie aż o 17 proc. spada przepływ krwi przez mózg i tempo metabolizmu tlenu. Sięgnięcie po papierosa, przywraca parametry na właściwy poziom w zaledwie 15 minut.

Autorzy badań są zdania, że chęć nagłego rzucenia palenia zaburza metabolizm energetyczny mózgu, który wraca do normy po zapaleniu choć jednego papierosa. To może być jedna z głównych przyczyn uzależnienia od nikotyny. Dlatego tak istotne jest stopniowa rezygnacja z nałogu - wtedy negatywne skutki odstawienia nie są tak dotkliwe.

- Skany mózgu potwierdzają, że nałogowi palacze doświadczają stanu niemal zbliżonego do demencji, zaledwie kilka godzin po odstawieniu papierosów. To nieprzyjemne uczucie - prawdopodobnie jedno z tych, z powodu których tak trudno jest zrezygnować z palenia - powiedział Albert Gjedde z University of Copenhagen.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: papierosy | nikotyna | palenie tytoniu | Neurologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy