Ta bakteria niedawno była nieszkodliwa, dzisiaj jest oporna na antybiotyki
Antybiotykooporna superbakteria niepostrzeżenie opanowuje szpitale na całym świecie. Nie, nie jest to gronkowiec złocisty.
Antybiotykooporność to poważny problem całej ludzkości. Nadużywamy antybiotyków w medycynie oraz rolnictwie, a coraz więcej bakterii opracowuje własne mechanizmy walki z tymi lekami. Tak jest z gronkowcem złocistym (S.aureus), który w najcięższej postaci jest oporny na metycylinę. Jest nieszkodliwy dla większości osób, ale jednocześnie może okazać się śmiertelny w przypadku oportunistycznych zakażeń osłabionych osób w szpitalach.
Podobnie jest z bakterią z gatunku Staphylococcus epidermidis, która u większości osób jest całkowicie nieszkodliwa, ale może powodować niebezpieczne epidemie w szpitalach. Kilka lat temu, naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne zauważyli niepokojący wzór infekcji S.epidermidis trwających dłużej niż oczekiwano. Postanowiono zbadać oporność tej bakterii na popularne antybiotyki.
Uczeni pobrali próbki z 78 szpitali rozproszonych w 10 różnych krajach, poszukując genów pomagających bakteriom unikać antybiotyków. Okazało się, że istnieją trzy lekooporne linie S.epidermidis, które po cichu opanowały kulę ziemską. Szczepy te były oporne przed ryfampicyną, szeroko stosowanym lekiem w przypadku wielu poważnych infekcji. Nieoczekiwanie, odkryte mutacje zmniejszały także podatność na teikoplaninę i wankomycynę, dwa różne typy antybiotyków, które są uważane za ostatnią linię obrony przez bakteriami.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest prawdopodobnie łatwa dostępność do preparatów zawierających ryfampicynę w szpitalach, co przyspiesza ewolucję drobnoustrojów. To, co kiedyś przyczyniało się do zapobiegania rozprzestrzenianiu infekcji, dzisiaj rodzi zupełnie nowe problemy - ostrzegają eksperci.
Obecnie nie wiadomo, czy antybiotykooporne szczepy Staphylococcus epidermidis mogą rozprzestrzeniać się poza środowiskiem szpitalnym. Do tej pory walka z tymi bakteriami nie była priorytetem dla agencji zdrowia na świecie, ale wkrótce się to zmieni. WHO i CDC już pracują nad powołaniem do życia odpowiednich programów.