Akcje producentów prezerwatyw spadają, przez Chiny

Komunistyczna Partia Chin zrezygnowała ostatnio oficjalnie ze swojego wielkiego eksperymentu socjologicznego - polityki jednego dziecka - bo na horyzoncie pojawiło się widmo braku rąk do pracy i starzejącego się społeczeństwa. Na reakcję rynku nie trzeba było dużo czekać - spadły ceny akcji producentów prezerwatyw, ale z kolei wzrosły w branżach związanych z dziećmi.

Komunistyczna Partia Chin zrezygnowała ostatnio oficjalnie ze swojego wielkiego eksperymentu socjologicznego - polityki jednego dziecka - bo na horyzoncie pojawiło się widmo braku rąk do pracy i starzejącego się społeczeństwa. Na reakcję rynku nie trzeba było dużo czekać - spadły ceny akcji producentów prezerwatyw, ale z kolei wzrosły w branżach związanych z dziećmi.

- bo na horyzoncie pojawiło się widmo braku rąk do pracy i starzejącego się społeczeństwa. Na reakcję rynku nie trzeba było dużo czekać - spadły ceny akcji producentów prezerwatyw, ale z kolei wzrosły w branżach związanych z dziećmi.

W piątek producenci butelek, wózków dziecięcych, kosmetyków dla najmłodszych czy pieluch mogli się cieszyć - wykresy ich akcji poszybowały w górę - w przypadku firmy China Child Care cena akcji na hongkońskiej giełdzie skoczyła aż o 40%. Z kolei japoński producent prezerwatyw, firma Okamoto Industries, zanotował spadek o 10% (w wielu branżach Chińczycy ufają nadal japońskim markom uważając je za lepsze i bardziej niezawodne od krajowych).

Reklama

Wszystko to związane jest z tym, że według analityków w okresie 2017-2022 w Chinach rodzić ma się o 3 do 6 milionów więcej dzieci rocznie niż w czasie gdy polityka jednego dziecka jeszcze działała. A w końcu ktoś rodziców będzie musiał wyposażyć we wszystkie odpowiednie narzędzia.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy