Amerykanin zhakował loterię

Eddiemu Tiptonowi, który pracował jako spec od zabezpieczeń przy stanowych loteriach organizowanych w USA, postawione zostały właśnie bardzo poważne zarzuty. Mężczyzna przez 6 lat wykorzystać miał dziury w komputerach loterii aby w niej, z pomocą swojego wspólnika, wygrywać.

Eddiemu Tiptonowi, który pracował jako spec od zabezpieczeń przy stanowych loteriach organizowanych w USA, postawione zostały właśnie bardzo poważne zarzuty. Mężczyzna przez 6 lat wykorzystać miał dziury w komputerach loterii aby w niej, z pomocą swojego wspólnika, wygrywać.

Eddiemu Tiptonowi, który pracował jako spec od zabezpieczeń przy stanowych loteriach organizowanych w USA, postawione zostały właśnie bardzo poważne zarzuty. Mężczyzna przez 6 lat wykorzystać miał dziury w komputerach loterii aby w niej, z pomocą swojego wspólnika, wygrywać.

Tipton wykorzystywać miał specjalnie spreparowany rootkit, aby infekować komputery odpowiedzialne za losowanie numerów i dzięki temu był w stanie poznać je wcześniej, zanim te zostały oficjalnie wylosowane. Przekazywał je on swojemu wspólnikowi, nie powiązanemu z organizacją loterii, a ten skreślał je i wysyłał zwycięski kupon.

Reklama

Mężczyźni mieli tak działać w czterech stanach przez sześć lat, ale władze przyglądają się także zwycięzcom ze wszystkich pozostałych stanów, od momentu gdy Tipton zaczął przy loterii pracować, a więc od roku 2003.

Na razie wiadomo o czterech wygranych o łącznej wysokości 8 milionów dolarów, ale władze mają na celowniku także jeszcze jeden prawie pewny przypadek, dzięki któremu udało się w ogóle na ślad Tiptona trafić. Trzy lata temu w Nowym Jorku pewien mężczyzna chciał odebrać 16.5 miliona dolarów nagrody, jednak nie był on kupcem kuponu i nie chciał ujawnić kto nim jest. Nagrania z kamer przemysłowych zostały udostępnione publicznie, a na tej podstawie rozpoznali go współpracownicy, którzy skontaktowali się z policją.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy