Amerykańska piłka coraz lepsza

Ostatnia dekada to żenujący regres piłki w Polsce. Zgoła inna sytuacja panuje w... Stanach Zjednoczonych. W kraju gdzie ludzie teoretycznie interesują się tylko koszykówką, baseballem i futbolem amerykańskim piłka nożna to zdecydowanie dalszy plan lokalnych dyscyplin. A mimo wszystko jej poziom nieustannie rośnie.

Ostatnia dekada to żenujący regres piłki w Polsce. Zgoła inna sytuacja panuje w... Stanach Zjednoczonych. W kraju gdzie ludzie teoretycznie interesują się tylko koszykówką, baseballem i futbolem amerykańskim piłka nożna to zdecydowanie dalszy plan lokalnych dyscyplin. A mimo wszystko jej poziom nieustannie rośnie.

Ostatnia dekada to żenujący regres piłki w Polsce. Zgoła inna sytuacja panuje w... Stanach Zjednoczonych. W kraju gdzie ludzie teoretycznie interesują się tylko koszykówką, baseballem i futbolem amerykańskim piłka nożna to zdecydowanie dalszy plan lokalnych dyscyplin. A mimo wszystko jej poziom nieustannie rośnie.

Jakiś czas temu pokazywaliśmy wam na jedną z ciekawszych bramek, jaka tylko padła na przestrzeni ostatnich tygodni. Jednak szybko się okazało, że przepiękne gole na amerykańskich boiskach to bynajmniej nie był żaden przypadek. Na dowód tej teorii mamy dla was całkowicie świeże trafienie autorstwa niejakiego Ercia Hassliego:

Reklama

Dla Francuza był to drugi gol w tym spotkaniu, które dało jego Whitecaps bardzo cenny remis z ekipą Seattle Sounders. Napastnik mógłby zresztą zaliczyć obecny sezon do całkiem udanych, w którym to zdobył jak dotąd 7 bramek w 13 występach. Mógłby, gdyby nie fakt, że jego zespół zajmuje póki co ostatnie miejsce w zachodniej konferencji ligi MLS. Ale wygląda na to, że nawet w przypadku degradacji Whitecapc Hassli szybko znajdzie sobie nowego pracodawcę...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy