Amerykańska superbomba

Armia Stanów Zjednoczonych zasili wkrótce swój arsenał o potężne bomby do niszczenia celów znajdujących się głęboko pod ziemią. Niewiele brakowało, a zamiast konwencjonalnego ładunku miałyby one miniaturową głowicę jądrową.

Armia Stanów Zjednoczonych zasili wkrótce swój arsenał o potężne bomby do niszczenia celów znajdujących się głęboko pod ziemią. Niewiele brakowało, a zamiast konwencjonalnego ładunku miałyby one miniaturową głowicę jądrową.

Armia Stanów Zjednoczonych zasili wkrótce swój arsenał o potężne bomby do niszczenia celów znajdujących się głęboko pod ziemią. Niewiele brakowało, a zamiast konwencjonalnego ładunku miałyby one miniaturową głowicę jądrową.

W pierwszej partii powstanie zaledwie 8 sztuk bomby GBU-57. Jej przeznaczeniem jest niszczenie ukrytych pod powierzchnią ziemi bunkrów i centrów dowodzenia. Do tej pory na wyposażeniu Amerykanów znajdowały się mniejsze bomby GBU-28 o wadze 2,2 t. Są one zdolne do przebicia 30 metrowej warstwy ziemi, bądź 6 m zbrojonego betonu. Jednak doświadczenia wojny w Iraku i Afganistanie pokazały, że ich siła rażenia jest niewystarczająca.

Reklama

Dlatego na zlecenie wojska Boeing stworzył znacznie większą i mocniejszą konstrukcję GBU-57. Waży ona 13,6 z czego aż 2,3 t wagi masy stanowi głowica z ładunkiem wybuchowym. Według konstruktorów bomba jest w stanie przebić się 40 metrową warstwę litej skały, lub aż 60 metrów zbrojonego betonu!

Co ciekawe zanim rozpoczęto pracę nad GBU-57 jedna z opcji osiągnięcia zamierzonych rezultatów zakładała stworzenie bomby z miniaturową głowicą jądrową. Na szczęście zrezygnowano z tego pomysłu po bardzo ostrej krytyce w USA jak i na świecie.

Do przenoszenia tak ciężkich ładunków przystosowanych jest niewiele samolotów. GBU-57 zdolne są przenosić B-52 oraz niewykrywalne dla radaró B-2

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy