Assange jednak zostanie wydany?

Założyciel WikiLeaks - Julian Assange - może trafić jednak przed sąd w Szwecji, gdzie odpowiedzieć on ma w sprawie zarzutów o gwałt na dwóch obywatelkach tego kraju. Obawia się jednak, że docelowo trafić może do USA, gdzie grozić mu może kara śmierci za szpiegostwo.

Założyciel WikiLeaks - Julian Assange - może trafić jednak przed sąd w Szwecji, gdzie odpowiedzieć on ma w sprawie zarzutów o gwałt na dwóch obywatelkach tego kraju. Obawia się jednak, że docelowo trafić może do USA, gdzie grozić mu może kara śmierci za szpiegostwo.

Założyciel WikiLeaks - Julian Assange - może trafić jednak przed sąd w Szwecji, gdzie odpowiedzieć on ma w sprawie zarzutów o gwałt na dwóch obywatelkach tego kraju. Obawia się jednak, że docelowo trafić może do USA, gdzie grozić mu może kara śmierci za szpiegostwo.

Sam Assange, po wyjściu z sali sądowej powiedział, że spodziewał się takiego obrotu sprawy, jednak powiedział on, że domniemane gwałty to tylko przykrywka, żeby móc go wydać rządowi Stanów Zjednoczonych, który mocno naciska na Sztokholm.

Zapowiedział on również złożenie apelacji - w przypadku przegranej w ciągu 10 dni zostanie on odesłany do Szwecji, gdzie dodatkowo będzie musiał do czasu procesu siedzieć w więzieniu - jako, że nie funkcjonuje tam instytucja poręczenia majątkowego - czyli popularnej kaucji, za którą mógłby zostać zwolniony i mógłby oczekiwać na proces na wolności.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy