Atomowe pociągi wracają na rosyjskie tory

Wyścig zbrojeń trwa w najlepsze, a najwięcej wielkich planów rozwoju armii, przedstawia ostatnio Rosja, której najwidoczniej marzy się powrót Związku Radzieckiego, ale również odświeżenie pionierskich systemów z tego okresu. Armia poinformowała, że ma plany budowy...

Wyścig zbrojeń trwa w najlepsze, a najwięcej wielkich planów rozwoju armii, przedstawia ostatnio Rosja, której najwidoczniej marzy się powrót Związku Radzieckiego, ale również odświeżenie pionierskich systemów z tego okresu. Armia poinformowała, że ma plany budowy...

Wyścig zbrojeń trwa w najlepsze, a najwięcej wielkich planów rozwoju armii, przedstawia ostatnio Rosja, której najwidoczniej marzy się powrót Związku Radzieckiego, ale również odświeżenie pionierskich systemów z tego okresu.

Armia poinformowała, że ma plany budowy sześciu specjalnych pociągów, które będą wyrzutniami dla ponad 30 rakiet międzykontynentalnych Jars, zdolnych do przenoszenia ładunków jądrowych. Atomowe pociągi, które dzięki swojej mobilności będą mogły szybko znaleźć się w prawie dowolnym regionie kraju, mają powstać i wyjechać na tory do 2019 roku.

Reklama

Na ich pokładach ma znaleźć się po sześciu pocisków strategicznych RS-24 Jars. Atomowe pociągi będą nosiły nazwę BŻRK "bojowy, kolejowy kompleks rakietowy" (bojewoj żeleznodorożnyj rakietnyj kompleks), definiując je jako mobilna platforma do transportu i odpalania strategicznych pocisków nuklearnych.

Jednak wewnątrz armii będzie funkcjonował kryptonim Barguzin, który powstał na cześć silnego wschodniego wiatru, który wieje w okolicach jeziora Bajkał. BŻRK są rozwiązaniem typowo zimnowojennym, ale niezwykle skutecznym z punktu widzenia ogromnej linii kolejowej, którą posiada Rosja.

Wyśledzenie atomowych pociągów będzie niezwykle trudne, ponieważ armia zapowiedziała, że chce je upodobnić do zwykłych składów towarowych. Poza tym Barguziny będą mogły się przemieścić na odległość ponad 2000 km i odpalić jedną z sześciu rakiet z 4 głowicami jądrowymi o mocy 0,4-1,2 MT każda, z dowolnego miejsca na trasie.

Jeśli Amerykanie zdecydują się obserwować poczynania Rosji na tej płaszczyźnie, będą musieli rozmieścić ponad 18 satelitów obserwacyjnych.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy