"Opcja atomowa" Iranu. Jak może zablokować Cieśninę Ormuz?
Cieśnina Ormuz to niewielki akwen pomiędzy Omanem a Iranem, który rozdziela Zatokę Perską i Zatokę Omańską. W swoim najcieńszym punkcie liczy około 55 kilometrów szerokości. Jednak to przez ten punkt przechodzi aż 20 proc. światowych dostaw ropy. To miejsce, które miesięcznie przemierza około 3000 statków handlowych z różnymi towarami. Zależy od niego więc de facto światowa gospodarka. I może stać się zakładnikiem w rękach Iranu.

W obliczu trwającego konfliktu z Izraelem Teheran ma rozważać plan "atomowy", wymierzony w światową gospodarkę, aby zmusić inne państwa do nacisków na zakończenie ataków ze strony Izraela. Tym pomysłem jest właśnie zamknięcie Cieśniny Ormuz.
Ten plan miał podjąć irański parlamentarzysta i generał Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, Esmail Kosar. Jak donoszą krajowe media Iranu, m.in. agencja IRINN propozycja dokonania tak drastycznego kroku jest już rozważana. Redaktor portalu The War Zone, Howard Altman, wskazał, jak Iran może dokonać takiej blokady.

Jak Iran może zablokować Cieśninę Ormuz?
Podstawowo Iran może wykorzystać ogromny arsenał min morskich, aby zablokować przepływ przez Cieśninę Ormuz. Do ich szybkiego rozmieszczenia może wykorzystać dużą flotę szybkich niewielkich jednostek. Jak wskazuje think-thank The Strauss Centre sam komponent morski Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej posiada ponad 1000 szybkich okrętów nawodnych różnego typu.
Pamiętać też trzeba, że morski komponent Korpusu jest oddzielną formacją od marynarki wojennej Iranu. Sama ma posiadać parę tysięcy sztuk szybkich łodzi oraz około dwudziestu miniaturowych okrętów podwodnych, które także mogą zostać wykorzystane do rozkładania podwodnych min. Asystować w tym mogą także współpracujące jednostki o oznaczeniu cywilnym.

Howard Altman zauważa, że jeśli Iran naprawdę postanowiłby zamknąć Cieśninę Ormuz, może wykorzystać do tego pokaźny arsenał środków bojowych "otwartej walki", jak okręty nawodne, pociski manewrujące i balistyczne czy bezzałogowce. Byłoby to skuteczne, biorąc pod uwagę niewielki obszar cieśniny i utrudnione manewrowanie w jej obrębie.
Irańczycy mogą atakować lub utrudniać przepływ różnym statkom. Już w przeszłości używali np. swoich sił specjalnych do przejmowania statków z ropą, przepływających po Cieśninie Ormuz. Wiele irańskich okrętów nawodnych posiada pociski przeciwokrętowe, manewrujące czy nawet balistyczne, a sama marynarka ćwiczy działania mniejszych jednostek "w roju", aby przeciążyć ewentualną obronę podczas szturmów.
Dodatkowo Iran w ostatnich latach znacząco rozwijał swoje możliwości w zakresie bezzałogowców, zarówno morskich, jak i powietrznych, które mogą prowadzić uderzenia kamikadze. Nie mówiąc o tym, że chcąc zablokować Cieśninę Ormuz, Iran może wykorzystać systemy bazowania lądowego do ostrzału.
Jak groźne może być zablokowanie Cieśniny Ormuz?
Jeżeli Iran faktycznie zdecyduje się na zablokowanie Cieśniny Ormuz, może to doprowadzić do dużego załamania np. na rynku ropy, która już odczuwa negatywnie starcie na linii Iran-Izrael. Mogłoby to być jeszcze bardziej dotkliwe niż kampania prowadzona przez jemeńskich bojowników Huti przeciwko żegludze handlowej i zagranicznym okrętom wojennym na Morzu Czerwonym od października 2023 roku.
- Statki zostały zmuszone do omijania Kanału Sueskiego na rzecz znacznie dłuższej trasy wokół Rogu Afryki, generując prawie 200 miliardów dolarów nowych kosztów dla przemysłu żeglugi morskiej - wskazuje Howard Altman.
Warto przy tym pamiętać, że w porównaniu do blokad na Morzu Czerwonym, które jednak może zostać ominięte, nie ma żadnej alternatywnej drogi dla żeglugi handlowej z Zatoki Perskiej niż przez Cieśninę Ormuz.
Prawdziwa "opcja atomowa"
Nie jest to pierwszy raz, gdy Iran rzekomo ma grozić zablokowaniem ważnej Cieśniny Ormuz. Jest to pomysł, który przez lata regularnie był podnoszony przez Teheran. W 2018 roku irańska armia przeprowadziła nawet ćwiczenia, mające symulować wykonanie takiej blokady. Niemniej jest powód, dlaczego.
Gdyby Teheran zdecydowałby się na taki krok, to nie Izrael mógłby być wpierw zmuszony do ustępstw, tylko właśnie Iran. Przede wszystkim odpowiedź przyszłaby od państw Zatoki Arabskiej jak Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Kuwejt, których gospodarka opiera się na handlu zasobami i które to są uzależnione od Cieśniny Ormuz. Przy tym są bardziej nastawione na współpracę z USA.
Naturalnie "atomowa" opcja Iranu byłaby krokiem, który prawdopodobnie wciągnąłby USA do konfliktu. Jednak możliwe, że wywołałaby reakcję także potencjalnych partnerów Iranu np. Chin, dla których negatywnie mogłyby się odbić zawahania cen ropy na rynku. De facto blokując Cieśninę Ormuz Iran stałby się wrogiem publicznym całego świata. Niemniej aby zmusić Teheran do odpuszczenia blokady, wymagane byłyby operacje w bardzo trudnym środowisku walk z państwem, które de facto naprawdę mogłoby nie odczuwać innej potrzeby niż desperacka obrona. Takie ryzyko można porównać do użycia przez Rosję broni nuklearnej podczas wojny w Ukrainie. Opcja jest na stole, ale aby została wybrana, sam reżim musi czuć zagrożenie swojego istnienia.
- Reakcja Iranu i jego sojuszników jest nieznana, a jakikolwiek wpływ na środowisko morskie jest nieprzewidywalny. Biorąc pod uwagę bliskość regionalnych punktów zapalnych do głównych szlaków morskich i wąskich gardeł, nie należy lekceważyć potencjału szybkiej eskalacji obejmującej środowisko morskie. Zagrożenie ze strony Huti, którzy publicznie oświadczyli, że zamierzają zareagować, jeśli Stany Zjednoczone będą postrzegane jako zaangażowane, zwiększa ryzyko szerszego wpływu na region - skomentował doniesienia o zablokowaniu Cieśniny Ormuz brytyjskie biuro Joint Maritime Information Center of the United Kingdom Maritime Trade Operations