Trzęsienie ziemi na Kamczatce i tsunami. Filmy obiegły internet
Na Kamczatce odnotowano dziś potężne trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,8, wywołujące szeroko zakrojone ostrzeżenia przed tsunami na całym Pacyfiku. Najsilniejsze wstrząsy od dekad doprowadziły do zniszczeń budynków, ewakuacji mieszkańców oraz ogłoszenia stanu wyjątkowego, jednak nie spowodowały ofiar śmiertelnych. Nagrania samego trzęsienia ziemi w Rosji, jak i fal tsunami na Pacyfiku, obiegły już media społecznościowe.

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,8, które nawiedziło wschodnie wybrzeża Kamczatki na Dalekim Wschodzie w Rosji w środę około 2 w nocy czasu polskiego (ok. godziny 11 czasu lokalnego), było szóstym najsilniejszym trzęsieniem ziemi w historii naszej planety i największym na terenie Rosji od 1952 roku.
Ewakuacja miast. Brak ofiar śmiertelnych
Epicentrum znajdowało się na Oceanie Spokojnym, niecałe 20 km pod powierzchnią ziemi, 119 kilometry na południowy wschód od Pietropawłowska Kamczackiego, liczącego 165 000 mieszkańców. Nie doszło do ofiar śmiertelnych, jednak władze ewakuowały mieszkańców nabrzeża i zaleciły przemieszczanie się w wyżej położone rejony. W mieście uszkodzone zostało jedno z przedszkoli, pojawiły się również pęknięcia na budynkach, w tym niektórych szpitali. W jednym z nich chirurdzy nie przerwali operacji pomimo wstrząsów.
Po głównym wstrząsie pojawiło się aż 30 wstrząsów wtórnych. Najmocniejsze z nich miały magnitudę 7,0. Eksperci ostrzegają, że kolejne, o magnitudzie do 7,5, mogą się pojawiać jeszcze nawet przez miesiąc.
- Obecnie występują wstrząsy wtórne. Ich intensywność pozostanie dość wysoka, jednak w najbliższej przyszłości nie oczekuje się silniejszych wstrząsów. Sytuacja jest pod kontrolą - ocenił dyrektor kamczackiego oddziału służby geofizycznej RAN Daniła Czebrow.
Zagrożenia tsunami na Pacyfiku
Ostrzeżenia przed tsunami wywołanym wstrząsami wydano na niemal całym Pacyfiku. Fale, które się pojawiły, miały wysokość 3-4 metrów wzdłuż wybrzeży Rosji, na Hawajach i w Ekwadorze, natomiast niższe, od 1 do 3 metrów - w Japonii, Chile i na Wyspach Salomona.
Tsunami uderzyło m.in. w miasto portowe Siewiero-Kurilsk na dalekim wschodnim wybrzeżu Rosji, które zostało zalane falami o wysokości do 5 metrów. Mieszkańcy zostali ewakuowani i nie ma ofiar śmiertelnych. W całym rejonie ogłoszono stan wyjątkowy.
Dave Snider z Narodowego Centrum Ostrzegania przed Tsunami na Alasce podkreślił, że tsunami to nie pojedyncza fala, ale cała ich seria, przemierzająca ocean z prędkością odrzutowca. W rozmowie z agencją AP ekspert uprzedził, że niektóre społeczności mogą odczuwać skutki dłużej, bo fale "będą przemieszczać się tam i z powrotem przez dłuższy czas".
W sieci pojawiają się nagrania, które pokazują skalę żywiołu.