Bakteria z Antarktydy zniszczy ludzkość?

Rosyjscy naukowcy nadal zarzekają się, że odkryli mikroorganizmy w podlodowcowym jeziorze Wostok na Antarktydzie, mimo iż świat naukowy jest pewny, że próbki zostały skażone, a twierdzenie Rosjan jest błędne.

Rosyjscy naukowcy nadal zarzekają się, że odkryli mikroorganizmy w podlodowcowym jeziorze Wostok na Antarktydzie, mimo iż świat naukowy jest pewny, że próbki zostały skażone, a twierdzenie Rosjan jest błędne.

Rosyjscy naukowcy nadal zarzekają się, że odkryli mikroorganizmy w podlodowcowym jeziorze Wostok na Antarktydzie, mimo iż świat naukowy jest pewny, że próbki zostały skażone, a twierdzenie Rosjan jest błędne.

Genetycy z Instytutu Fizyki Jądrowej w Petersburgu w Rosji nie mają żadnych wątpliwości, że odnaleźli na dnie zamarzniętego jeziora Wostok na Antarktydzie nieznaną dotąd formę życia. Jest to bakteria, która jest w stanie przetrwać w skrajnie niesprzyjającym środowisku, przy ekstremalnie niskich temperaturach, w całkowitych ciemnościach.

Reklama

Ich odkrycie jest podważane przez całą resztę świata naukowego. Twierdzi się, że próbki podczas wydobywania ich z lodu zostały skażone, a mikroorganizmy, które mają być nieznane ludzkości, są tak naprawdę zwyczajnymi bakteriami.

Rosyjscy naukowcy twierdzą, że DNA wydobytych mikroorganizmów w mniej niż 86 procentach zgadza się ze znanymi nam rodzajami bakterii, a to oznacza, że w co najmniej 14 procentach są "obcymi".

Walerij Łukin, kierownik Ekspedycji Arktycznej i Antarktycznej, wyjaśnił w rozmowie z Głosem Rosji: "Na razie odkryliśmy tylko DNA tej bakterii. Wstępne badania nie dały jeszcze żadnej informacji o fizjologii tego organizmu, o warunkach jego życia. Tych danych jeszcze nie mamy. Po prostu stwierdziliśmy, że jest pewien wzór. To nieodłączna część otoczenia. Ale na razie nie wiemy nic więcej o tym organizmie".

Zaraz po ogłoszeniu odkrycia pojawiły się głosy, że wydobyty nieznany mikroorganizm, może zgładzić ludzkość, np. wywołując choroby. Naukowcy uspokajają jednak, że bakteria żyje w specyficznym środowisku, które występuje jedynie w jeziorze Wostok, i tylko w nim jest w stanie przetrwać. Zaraz po wydobyciu jej na powierzchnię ziemi zginie. Dlatego też nie stanowi dla nas żadnego zagrożenia i nie ma się czego obawiać.

Naukowcy przewiercają się do jeziora przez grubą na kilka kilometrów warstwę lodu już od 30 lat. To był pierwszy kontakt z powierzchnią jeziora od 20 milionów lat. Dlatego też badania tego zbiornika tak bardzo ekscytują naukowców.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy