Blatter już bez konkurencji

Szwajcarski prezydent FIFA - Sepp Blatter - jest już bardziej niż pewny wybrania na kolejną kadencję na stanowisko szefa światowego futbolu. Jego jedyny konkurent w wyścigu o stołek - Mohammed Bin Hammam - postanowił wycofać się z rywalizacji. Czy to oznacza, że w piłce nadal nie doczekamy się zmian, o które świat dopomina się już od co najmniej kilku lat?

Szwajcarski prezydent FIFA - Sepp Blatter - jest już bardziej niż pewny wybrania na kolejną kadencję na stanowisko szefa światowego futbolu. Jego jedyny konkurent w wyścigu o stołek - Mohammed Bin Hammam - postanowił wycofać się z rywalizacji. Czy to oznacza, że w piłce nadal nie doczekamy się zmian, o które świat dopomina się już od co najmniej kilku lat?

Szwajcarski prezydent FIFA - Sepp Blatter - jest już bardziej niż pewny wybrania na kolejną kadencję na stanowisko szefa światowego futbolu. Jego jedyny konkurent w wyścigu o stołek - Mohammed Bin Hammam - postanowił wycofać się z rywalizacji. Czy to oznacza, że w piłce nadal nie doczekamy się zmian, o które świat dopomina się już od co najmniej kilku lat?

Dość nieoczekiwanie, Katarczyk podarował sobie dalsze starania o elekcję na prezydenta FIFY. Bin Hammam poczuł ogromny niesmak  po tym jak niektórych delegatów światowej federacji futbolu. Pretendent z Azji ogłosił wczoraj, że nie zamierza dalej mierzyć się z Szwajcarem w staraniach o przywództwo nad globalną piłką, bo najbardziej cierpi na tym nikt inny jak właśnie... FIFA.

Reklama

Bin Hammam stwierdził, że nie będzie uczestniczył w walce, przez którą narażany jest wizerunek całej federacji. Katarczyk nie chce bowiem przedkładać własne ambicje nad dobrem związku, dla którego stara się robić tyle dobrego ile tylko jest w stanie.

Powyższa decyzja stawia Blattera w nadzwyczaj komfortowej sytuacji. Szwajcar został zatem jedynym na polu walki pretendentem do tytułu szefa federacji co sprawia, że czerwcowe wybory będą tylko jeszcze większą formalnością. Cała sprawa na pewno nie jest dobrą wiadomością do tych fanów piłki, którzy liczyli na kilka rewolucji w światowym futbolu. Pod rządami Blattera wszyscy kibice oraz część działaczy bezskutecznie próbuje się doprosić FIFĘ o wprowadzenie choćby możliwości korzystania przez sędziów z zapisów powtórek video, które eliminowałyby kontrowersyjne sytuacje w meczach o wysokiej randze.

Czy fani futbolu są więc skazani na dalszą walkę z konserwatywnymi władzami FIFY? Wszystko wygląda na to, że tak...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy