Chińscy naukowcy stworzyli nowe szczepy grypy

Niektórzy badacze z zachodu nie przebierają w słowach nazywając ostatnie działanie chińskich naukowców "zatrważającą nieodpowiedzialnością". Naukowcy ci bowiem w swoich laboratoriach stworzyli zupełnie nowe szczepy grypy mieszając wirus ptasiej grypy H5N1 z jej ludzkim odpowiednikiem.

Niektórzy badacze z zachodu nie przebierają w słowach nazywając ostatnie działanie chińskich naukowców "zatrważającą nieodpowiedzialnością". Naukowcy ci bowiem w swoich laboratoriach stworzyli zupełnie nowe szczepy grypy mieszając wirus ptasiej grypy H5N1 z jej ludzkim odpowiednikiem.

Komentujący mają sporo racji - bo jeśli zmodyfikowany wirus wydostałby się z laboratorium na wolność mógłby doprowadzić do pandemii zabijającej miliony ludzi. Zdaniem zachodnich naukowców badania Chińczyków nie pomogą w żaden sposób w opracowaniu lepszych szczepionek czy leków, a jedynym co popychało ku tej pracy jest ślepa ambicja bez krzty zdrowego rozsądku.

Badania zostały przeprowadzone przez zespół profesor Hualan Chen z National Avian Influenza Reference Laboratory w Harbin Veterinary Research Institute. W ich trakcie pomieszano wirusa H5N1, który jest bardzo zabójczy lecz nie przenosi się pomiędzy ludźmi, ze szczepem H1N1 z 2009 roku, który z kolej jest bardzo zaraźliwy.

Naukowcy chcieli w ten sposób sprawdzić jak w naturze zachodzi proces mieszania różnych szczepów wirusów w wyniku czego powstają groźne mutacje (dzieje się tak gdy jakieś zwierze zarażone jest jednocześnie dwoma szczepami wirusów, które w jego komórkach potrafią wymienić się genami).

Podczas badań stworzono aż 127 różnych hybryd - z czego pięć potrafiło dokonać transmisji drogą kropelkową pomiędzy laboratoryjnymi świnkami morskimi.

Podobne kontrowersje wywołały dwa lata temu badania Rona Fouchiera z Centrum Medycznego Erasmus w Rotterdamie, który . W związku z ogromną falą krytyki zostało nałożone moratorium na badania nad wirusem H5N1 przenoszącym się drogą kropelkową, które zostało zdjęte na początku bieżącego roku.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas