Chiny, Rosja, Japonia i Korea zasilą świat?

W dość odległej od nas części świata - dalekiej Azji - powstaje właśnie jeden z ambitniejszych projektów w dziejach ludzkości. Bo chyba nie będzie przesadą nazwanie tak gigantycznej farmy solarnej i wiatrowej, która produkować ma tyle energii co tysiące reaktorów atomowych.

W dość odległej od nas części świata - dalekiej Azji - powstaje właśnie jeden z ambitniejszych projektów w dziejach ludzkości. Bo chyba nie będzie przesadą nazwanie tak gigantycznej farmy solarnej i wiatrowej, która produkować ma tyle energii co tysiące reaktorów atomowych.

W dość odległej od nas części świata - dalekiej Azji - powstaje właśnie jeden z ambitniejszych projektów w dziejach ludzkości. Bo chyba nie będzie przesadą nazwanie tak gigantycznej farmy solarnej i wiatrowej, która produkować ma tyle energii co tysiące reaktorów atomowych.

Projekt ten nazwany jest Asia Super Grid, a ma on szanse powodzenia, bo stoją za nim potężni gracze z Rosji (firma energetyczna PSJC Rosseti), Japonii (SoftBank, którego szef Masayoshi Son jest autorem całego pomysłu), Korei Południowej (Korea Electric Power Company) oraz Chin (State Grid Corporation of China).

Reklama

Zawiązana została organizacja Global Energy Interconnection Development and Cooperation Organization (GEIDCO), do której poza czterema głównymi partnerami dołączyły inne firmy, producenci i uniwersytety z 14 różnych krajów.

GEIDCO ma bardzo ambitny plan - zasilenia całego świata z pomocą energii ze źródeł odnawialnych tworząc inteligentną sieć energetyczną, która będzie w stanie dostarczyć prąd tam, gdzie będzie on potrzebny. Zdaniem autorów przedsięwzięcia tylko łącząc nasze wysiłki na skalę globalną będziemy w stanie ujarzmić tak kapryśne żywioły jak wiatr i słońce. Wspólnie dopracowali oni plan Sona, który zakłada postawienie na całym świecie, między innymi w Afryce czy na chińskiej pustyni Gobi farm słoneczno-wiatrowych, które będą w stanie dostarczyć zieloną energię dla Chin, Japonii, Rosji, Korei, ale nie tylko - finalnie chodzi bowiem o cały świat.

A dodatkowo piękne jest to, że taka idea potrafi połączyć ponad historycznymi podziałami kraje, które, delikatnie ujmując, nie pałały do siebie wielką przyjaźnią.

Zdaniem autorów projektu plan ten powinno udać się zrealizować przy pomyślnych wiatrach do 2050 roku i trzymamy kciuki by się udało - obecnie nie ma już bowiem odwrotu, musimy zdecydowanie działać aby uratować klimat.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy