Clarkson wyjdzie najlepiej na wyrzuceniu z BBC
Wszyscy doskonale pamiętają historię końca Top Gear - Jeremy Clarkson został wyrzucony z BBC za uderzenie jednego z producentów. Jednak okazuje się, że doskonale zarabiający, telewizyjny gwiazdor wyjdzie na tym doskonale - będzie on zarabiał jeszcze więcej, co jest wynikiem tego, że bili się o niego praktycznie wszyscy najwięksi gracze na rynku. W tym Apple.
Wszyscy doskonale pamiętają historię końca Top Gear - Jeremy Clarkson został wyrzucony z BBC za uderzenie jednego z producentów. Jednak okazuje się, że doskonale zarabiający, telewizyjny gwiazdor wyjdzie na tym doskonale - będzie on zarabiał jeszcze więcej, co jest wynikiem tego, że bili się o niego praktycznie wszyscy najwięksi gracze na rynku. W tym Apple.
Jak zapewne wiecie, Clarkson razem z kolegami wyląduje wreszcie w Amazonie - to gigant elektronicznego handlu, a raczej jego oddział zajmujący się VOD, będzie produkował nowego Top Geara (choć oczywiście pod inną nazwą i pewnie delikatnie zmienioną formułą). Chętnych na usługi Clarksona było jednak wielu, od samego początku afery mówiło się o Netflixie, ale okazuje się, że w gronie zainteresowanych było także samo Apple, które - jak widać - będzie chciało niedługo wystartować z własnymi, oryginalnymi programami i serialami.
Cała afera może wyjść jednak wszystkim fanom Clarksona na dobre. Według najnowszych wieści Amazon ma bowiem przeznaczać na każdy odcinek nowego programu około 6 milionów euro, podczas gdy poprzednio, jeszcze w BBC, było to 1.4 miliona euro.
Na pewno będzie ona opłacalna dla samego Clarksona, który zarabiać ma w ciągu roku 9.6 miliona funtów, James May i Richard Hammond z kolei mają dostawać rocznie po 7 milionów funtów.
Może być zatem jeszcze bardziej efektownie, jeszcze bardziej wybuchowo, a zatem możliwe, że nikt nie będzie się przejmował zmianą nazwy programu, bo dostaniemy coś jeszcze lepszego od oryginału. Jego premiera ma mieć miejsce jesienią przyszłego roku.
Źródło: