Co zostawia po sobie uderzający piorun?

Podczas urlopu na plażach Morza Bałtyckiego spotkać możemy dziwaczne twory powstałe w piasku. Najciekawszym z nich jest fulguryt (z łacińskiego ugodzony piorunem), który z wyglądu przypomina marchewkę pociętą głębokimi szczelinami.

Podczas urlopu na plażach Morza Bałtyckiego spotkać możemy dziwaczne twory powstałe w piasku. Najciekawszym z nich jest fulguryt (z łacińskiego ugodzony piorunem), który z wyglądu przypomina marchewkę pociętą głębokimi szczelinami.

Podczas urlopu na plażach Morza Bałtyckiego spotkać możemy dziwaczne twory powstałe w piasku. Najciekawszym z nich jest fulguryt (z łacińskiego "ugodzony piorunem"), który z wyglądu przypomina marchewkę pociętą głębokimi szczelinami.

To efekt uderzenia pioruna w piasek. Dochodzi wówczas do stopienia się piasku kwarcowego i powstania charakterystycznego tworu, który może mieć średnicę od kilku centymetrów do najwyżej jednego metra. To dowód na to, że piorun nie jest wcale taki duży jak się powszechnie wydaje.

Niemal wszystkie pioruny uderzające w powierzchnię ziemi mają od 2 milimetrów do 10 centymetrów. Mogą więc stopić piasek nawet w promieniu metra. Jest to bardzo gwałtowny proces, ponieważ towarzyszy mu temperatura nawet czterokrotnie większa niż panująca na powierzchni Słońca, w dodatku posiada napięcie rzędu kilkuset milionów woltów.

Reklama

Spędzając urlop nad morzem często nie możemy oprzeć się spektaklowi, jaki ma miejsce, kiedy burza przetacza się nad wodą. Wówczas pioruny sięgają powierzchni morza. Jeśli jeden z nich uderzy blisko nas możemy się znaleźć w wielkim niebezpieczeństwie, ponieważ woda to bardzo dobry przewodnik. Jeśli więc piorun jest w stanie zmienić piasek na plaży w dziwaczny twór, to zapewne można sobie wyobrazić, co na przykład może uczynić z ludzkim ciałem.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy