Częsty seks przyczyną ciągłych kontuzji
Niezbyt dobre wieści płyną ostatnio z ekipy AC Milan, w kadrze którego znajduje się obecnie aż 8 zawodników z pierwszej drużyny. Jakby tego było mało, do grona niedyspozycyjnych graczy dołączył ostatnio Kevin-Prince Boateng, którego urazy jednak biorą się z nieco innych przyczyn.
Niezbyt dobre wieści płyną ostatnio z ekipy AC Milan, w kadrze którego znajduje się obecnie aż 8 zawodników z pierwszej drużyny. Jakby tego było mało, do grona niedyspozycyjnych graczy dołączył ostatnio Kevin-Prince Boateng, którego urazy jednak biorą się z nieco innych przyczyn.
Choć od swojego przyjścia do Milanu Kevin-Prince Boateng zdołał się dobrze wkomponować w linię pomocy wielokrotnego mistrza Włoch, były reprezentant młodzieżowych reprezentacji Niemiec zagrał w drużynie "Rosonerrich" zaledwie 15 razy. Przyczyną tak małej liczby występów są drobne kontuzje, które regularnie napataczają się piłkarzowi.
Sytuacja nie wygląda zbyt różowo także i teraz, kiedy wyszło na jaw, że urodzony w Berlinie zawodnik nie będzie mógł zagrać przez najbliższy miesiąc z powodu kontuzji mięśnia uda. Dlaczego w ogóle o tym wspominamy? Albowiem na szczególną uwagę zasługuje komentarz partnerki Boatenga, Melissy Satty, która najwyraźniej odnalazła przyczynę jego częstych urazów.
" - Głównym powodem, dla których [Kevin - przyp. red.] jest ciągle kontuzjowany jest to, że uprawiamy seks od 7 do 10 razy na tydzień. Nienawidzę gry wstępnej, dlatego próbuję od razu przejść do rzeczy. Moją ulubioną pozycją jest ta, gdzie mogę być na górze i mieć okazję do przejęcia kontroli."
Z powyższej wypowiedzi z pewnością nie ucieszą się władze Milanu, gdzie na kontuzje (choć pewnie z innych powodów) narzekają też tacy piłkarze jak Christian Abbiati, Alexandre Pato, Gennaro Gattuso, Alberto Aquilani, Gianluca Zambrotta, Mathieu Flamini, Mario Yepes i Antonio Cassano. Ale patrząc na zdjęcie Melissy pewnie niejeden z nich marzy o takim urazie, jakiego nabawił się Boateng.
Źródło: