Darmowe gwiazdy w Premier League

W czasie wakacji nie mamy okazji oglądać ligowych zmagań, a większość piłkarzy odpoczywa radośnie na urlopach. Jednak nie dla wszystkich te miesiące są okresem błogiego lenistwa. Podczas gdy zawodnicy opalają się na wyspach za oceanem, kluby prześcigają się w zbrojeniach na kolejny sezon, wydając grube miliony na wzmocnienia swojej drużyny. A przecież nie zawsze trzeba płacić za duże nazwiska.

W czasie wakacji nie mamy okazji oglądać ligowych zmagań, a większość piłkarzy odpoczywa radośnie na urlopach. Jednak nie dla wszystkich te miesiące są okresem błogiego lenistwa. Podczas gdy zawodnicy opalają się na wyspach za oceanem, kluby prześcigają się w zbrojeniach na kolejny sezon, wydając grube miliony na wzmocnienia swojej drużyny. A przecież nie zawsze trzeba płacić za duże nazwiska.

Koniec sezonu to nie tylko czas podsumowań i rozliczeń. To także chwila, w której wielu piłkarzom kończą się kontrakty i mogą bez kwoty odstępnego odejść do innego klubu. Owszem takie przypadki z reguły dotyczą tych starszych zawodników, ale przecież nawet mocno doświadczeni kopacze mogą się przydać w jakiejś drużynie.

Nowe barwy przywdział choćby Miroslav Klose, który już jakiś czas temu zapowiedział w Bayernie Monachium, iż nie zamierza przedłużać umowy z niemieckim zespołem i przeprowadził się do słonecznej Italii, gdzie od niedawna wzmocnił ekipę Lazio Rzym. Podobnych przypadków jest zresztą więcej. Nawet w samej Premier League można znaleźć przynajmniej kilka wielkich nazwisk, których pozyskanie nie będzie kosztowało kluby ani jednego euro. Przyjrzyjmy się im bliżej:

- Robert Pires

37-letni Francuz właśnie rozstał się z drużyną Aston Villi, w której zagrał raptem 9 spotkań. Pomimo niemłodego już wieku pomocnik wciąż mógłby zainteresować niektóre kluby choćby ze względów marketingowych. Były reprezentant Francji ma za sobą bardzo udane lata nie tylko w Arsenalu Londyn, ale także w hiszpańskim Villarreal. Wielu kibiców wciąż pamięta jego rajdy lewą stroną boiska i nie mniej udane asysty, z których swego czasu Francuz słynął najbardziej. Jeśli piłkarz nie zdecyduje się zakończyć swojej kariery, 29 października będzie już biegał po boisku jako 38-latek.

- John Carew

Norweski napastnik jest jednym z najbardziej znanych snajperów rodem ze Skandynawii. Podobnie jak Robert Pires 31-latek okazał się niepotrzebny w ekipie Aston Villi i nie zdecydowano się na przedłużenie z nim kontraktu. Na szczęście dla Norwega nie musiał spędzać ostatniego sezonu na ławce rezerwowych. Carew przebywał bowiem od stycznia na wypożyczeniu w drużynie Stoke City, gdzie w 10 spotkaniach zdobył jednego gola. W przeszłości występował w takich klubach jak Valencia, AS Roma, Besiktas, czy Olympique Lyon.

- Sol Campbell

Jeden z najbardziej doświadczonych defensorów Anglii oraz wieloletni piłkarz takich drużyn jak Tottenham Hotspur, czy przede wszystkim Arsenal Londyn. Kanonierzy pozbyli się go wraz z końcem sezonu 2005/2006, dzięki czemu Sol trafił na 3 lata do Portsmouth. Dobra gra w barwach "Pompey" oraz problemy kadrowe w ekipie Arsene Wengera sprawiły, że Campbell powrócił do Arsenalu. Tam jednak w połowie sezonu wypożyczono go do czwartoligowego Notts County, a następnie oddano do Newcastle United, gdzie spędził ostatni sezon, w którym 7-krotnie pojawił się na boisku. "Sroki" jednak nie przedłużyły swojej umowy z 36-latkiem.

- Eidur Gudjohnsen

Patrząc w kontekście piłki nożnej, Gudjohnsen jest bez wątpienia najsłynniejszym Islandczykiem na świecie. 32-letni snajper przez lata stanowił o sile ataku Chelsea Londyn. Potem nastąpił nieoczekiwany transfer do wielkiej Barcelony, gdzie spędził 3 pełne sezony. Niestety później było już tylko gorzej. Po krótkich epizodach w Tottenhamie i AS Monaco Eidur wrócił przed ostatnim sezonem na Wyspy Brytyjskie jako piłkarz Stoke City. Islandczyk jednak nie spełniał pokładanych w nim nadziei i na rundę wiosenną został wypożyczony do Fulham. Tam jednak napastnik także nie zachwycał i po zakończeniu sezonu został wolnym piłkarzem.

Do grona tu wymienionych można by jeszcze dodać takich zawodników jak Cedric van der Gun, Ibrahima Sonko, Nigel Reo-Coker, czy Zoltan Gera. Każdy z nich niejednokrotnie pojawiał się dzięki swoim świetnym występom na łamach mediów i nieraz był łączony z przenosinami do większego klubu. Dziś wszyscy pozostają bez pracodawcy i bez wątpienia stanowią postacie warte zastanowienia dla każdego klubu. A że nie trzeba za nich absolutnie nic płacić, to może warto by było, by jakiś klub z Polski także się nimi zainteresował?

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas