Efekt Casimira jeszcze dziwniejszy
Zespół naukowców działający pod kierownictwem Alejandro Manjavacasa z Uniwersytetu Nowego Meksyku dokonał ostatnio sporego kroku naprzód w fizyce badając dokładniej jedno z bardziej tajemniczych, znanych nam oddziaływań - efekt Casimira.
Zespół naukowców działający pod kierownictwem Alejandro Manjavacasa z Uniwersytetu Nowego Meksyku dokonał ostatnio sporego kroku naprzód w fizyce badając dokładniej jedno z bardziej tajemniczych, znanych nam oddziaływań - efekt Casimira.
Efekt ten odkryty został w 1948 roku przez holenderskiego fizyka Hendrika Casimia i jest jednym z dziwniejszych kwantowych zjawisk. Polega on na wzajemnym przyciąganiu dwóch nienaładowanych elektrycznie obiektów w próżni - co spowodowane jest oddziaływaniem ciśnienia tworzonego przez tzw. cząstki wirtualne.
Efekt Casimira występuje w nanoskali - tak jak większość efektów kwantowych. Obiekty muszą być od siebie oddalone o kilka nanometrów, a wtedy udaje się pomiędzy nimi uchwycić kilka cząstek wirtualnych - czyli takich, które pojawiają się i znikają w próżni dzięki fluktuacjom kwantowym.
Zespół Manjavacasa zauważył, że nanocząsteczki znajdujące się blisko płaskiej powierzchni, poruszane są przez tę siłę także w bok. W świecie makro, aby takie zjawisko wystąpiło, cząsteczki te musiałyby stykać się z płytką, natomiast w nanonskali - jak się okazuje - efekt ten widać mimo tego, że nanocząsteczki płytki nie dotykają.
Choć w codziennym życiu, które odbywa się w skali makro, nie jest to efekt jakoś specjalnie dla nas ważny, jednak może być on kluczowy w dalszych pracach nad nanotechnologią oraz mikroinżynierią, gdzie efekt Casimira może drastycznie wpływać na wyniki pomiarów, badań i samego działania urządzeń w takiej skali.
Źródło: , Zdj.: CC0