Film z wnętrza samolotu podczas katastrofy

Niejaki Ferdinand Puentes w grudniu zeszłego roku wsiadł na pokład samolotu Cessna Grand Caravan, który wystartował z miasta Kalauapapa na Hawajch, lecz nigdy nie doleciał do miejsca przeznaczenia. Pan Puentes miał jednak ze sobą kamerkę GoPro, której nie zawahał się użyć podczas katastrofy. A to nie koniec historii.

Niejaki Ferdinand Puentes w grudniu zeszłego roku wsiadł na pokład samolotu Cessna Grand Caravan, który wystartował z miasta Kalauapapa na Hawajch, lecz nigdy nie doleciał do miejsca przeznaczenia. Pan Puentes miał jednak ze sobą kamerkę GoPro, której nie zawahał się użyć podczas katastrofy. A to nie koniec historii.

Niejaki Ferdinand Puentes w grudniu zeszłego roku wsiadł na pokład samolotu Cessna Grand Caravan, który wystartował z miasta Kalauapapa na Hawajch, lecz nigdy nie doleciał do miejsca przeznaczenia. Pan Puentes miał jednak ze sobą kamerkę GoPro, której nie zawahał się użyć podczas katastrofy. A to nie koniec historii.

Kamerę włączył on w momencie gdy pilot uruchomił alarm informujący pasażerów o niechybnej kolizji z powierzchnią wody. Na sporządzonym przez niego nagraniu widać właśnie ten moment, a następnie urywki z ewakuacji.

Reklama

Ale na tym nie koniec, bo pan Puentes już gdy znalazł się w wodzie oczekując na pomoc zrobił sobie zdjęcie z ręki (tzw. samoje*kę) - jedną z najbardziej epickich w historii.

Na razie nie wiadomo co było przyczyną wypadku. Zginęła w nim jedna osoba, a 8 zostało uratowanych przez straż przybrzeżną.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy