Handroid - delikatna robo-ręka

Problem z większością opracowanych do tej pory mechanicznych kończyn jest taki, że może są one silne i dość precyzyjne, jednak w momencie gdy potrzeba trochę delikatności - zawodzą (chyba, że zostały opracowane tylko w takim celu, ale wtedy brakuje im siły). Zmienić ma to japoński wynalazek nazwany wdzięcznie Handroid.

Problem z większością opracowanych do tej pory mechanicznych kończyn jest taki, że może są one silne i dość precyzyjne, jednak w momencie gdy potrzeba trochę delikatności - zawodzą (chyba, że zostały opracowane tylko w takim celu, ale wtedy brakuje im siły). Zmienić ma to japoński wynalazek nazwany wdzięcznie Handroid.

Problem z większością opracowanych do tej pory mechanicznych kończyn jest taki, że może są one silne i dość precyzyjne, jednak w momencie gdy potrzeba trochę delikatności - zawodzą (chyba, że zostały opracowane tylko w takim celu, ale wtedy brakuje im siły). Zmienić ma to japoński wynalazek nazwany wdzięcznie Handroid.

Jego autorzy podeszli do problemu konstrukcji mechanicznej ręki inaczej niż do tej pory. Zamiast umieszczania silników czy siłowników w każdym stawie postarali się oni aby robo-dłoń jak najbardziej przypominała swoim działaniem biologiczny pierwowzór. Dlatego posiada ona szereg maleńkich linek, które swym działaniem mają przypominać ludzkie mięśnie.

Reklama

Ma być ona początkowo wykorzystywana do pracy w warunkach zagrażających zdrowiu ludzi. Jak widać na powyższym nagraniu operowanie nią jest bardzo łatwe - naśladuje ona bowiem wszystkie ruchy dłoni operatora, który ma na sobie specjalną rękawicę. Kosztu urządzenia to póki co 6500 dolarów. Jest ona też na tyle lekka, że może być stosowana jako proteza dla osób, które straciły swoją naturalną kończynę.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy