Hodowcy bydła przeciw mięsu pozazwierzęcemu

Ostatnio donosiliśmy, że tradycyjna branża spożywcza interesuje się mięsem pozazwierzęcym (syntetycznym), innymi słowy takim, które hodowane jest w laboratorium z komórek zwierzęcych (docelowo nie pochodzących nawet od zwierząt). Jednak producenci klasycznego mięsa nie chcą by nowy produkt można było w ogóle nazywać "mięsem".

Ostatnio donosiliśmy, że tradycyjna branża spożywcza interesuje się mięsem pozazwierzęcym (syntetycznym), innymi słowy takim, które hodowane jest w laboratorium z komórek zwierzęcych (docelowo nie pochodzących nawet od zwierząt). Jednak producenci klasycznego mięsa nie chcą by nowy produkt można było w ogóle nazywać "mięsem".

Ostatnio donosiliśmy, że , innymi słowy takim, które hodowane jest w laboratorium z komórek zwierzęcych (docelowo nie pochodzących nawet od zwierząt). Jednak producenci klasycznego mięsa nie chcą by nowy produkt można było w ogóle nazywać "mięsem".

Amerykański Związek Hodowców Bydła (US Cattlemen's Association) złożył własnie do Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) wniosek o to, by określenia "mięso" i "wołowina" były zarezerwowane dla produktu pochodzącego od hodowanych i później zabijanych zwierząt wskazując, że mięso pozazwierzęce potrzebuje zupełnie innego określenia, które pozwoliłoby konsumentom na dokonywanie świadomego wyboru.

Reklama

Wniosek ten skierowany jest wobec trzech największych graczy na młodym rynku hodowanego w laboratorium mięsa: Memphis Meats, Mosa Meats oraz Just.

Dla przypomnienia - ostatnio w mięso pozazwierzęce inwestują już nie tylko firmy czy prywatne osoby zainteresowane najnowszymi technologiami, ale też giganci z branży spożywczej, a zatem muszą oni dostrzegać w tej technologii potencjał aby odmienić całkowicie nasz świat - mięso w obecnej formie jest bardzo nieefektywne, do jego produkcji potrzeba ogromnych połaci ziemi, energii i innych zasobów (odpowiada ona za 18% wszystkich światowych emisji gazów cieplarnianych, stanowi 70% całego naszego zużycia wody), a zapotrzebowanie na nie cały czas drastycznie rośnie, choćby za sprawą bogacenia się tak zaludnionych krajów jak Chiny.

Problem z nazewnictwem jednak faktycznie może istnieć, bo prowadzone w zeszłym roku testy smakowe wskazują, że mięso kurze z laboratorium w smaku jest nie do odróżnienia od klasycznego. Jeśli zatem tylko technologię jego produkcji uda się doprowadzić do większej opłacalności (co jest pewnie tylko kwestią czasu), to nie będziemy mieli możliwości by sprawdzić co faktycznie kupujemy, a jednak powinniśmy mieć taki wybór.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy