Kolejna czarna dziura w naszej galaktykce

O supermasywnej czarnej dziurze nazwanej Sagittarius A* (Sgr A*) w centrum Drogi Mlecznej wiemy już od ponad czterech dekad, jednak teraz japońscy astronomowie korzystający z radioteleskopu ALMA (Atacama Large Millimeter Array) donoszą o kolejnym takim obiekcie krążącym wokół jądra galaktyki.

Nową czarną dziurę udało się odkryć w chmurze gazu w centrum Drogi Mlecznej całkiem przypadkiem - naukowcy próbowali po prostu mapować ruch tego obłoku, wewnątrz którego tlenek węgla i cyjanek wodoru poruszają się z bardzo różnymi prędkościami.

Rozwiązanie tej zagadki okazało się dość niespodziewane - trafiono bowiem na ślady czarnej dziury znajdującej się około 200 lat świetlnych od środka galaktyki. Nowo odkryta czarna dziura ma masę kilkaset tysięcy razy większą od Słońca, jednak i tak jest ona dużo mniej masywna od Sgr A*, która z kolei ma masę 4 milionów Słońc.

Nowe odkrycie potwierdziły obserwacje radiowe - z chmury gazu dochodzi bowiem sygnał dość charakterystyczny właśnie dla czarnych dziur, a jeszcze ciekawsze jest to, że obiekt ten reprezentować może coś, co określane jest czasem mianem brakującego ogniwa ewolucji kosmicznych obiektów - a więc tak zwaną czarną dziurą o masie pośredniej (intermediate-mass black hole, IMBH). Przez długi czas był problem z namierzeniem tego typu obiektów, choć wiedzieliśmy o czarnych dziurach o masie gwiezdnej i tych supermasywnych to nie mogliśmy przez lata znaleźć nic pomiędzy.

Na razie autorzy odkrycia mówią cały czas o "kandydacie na IMBH" czekając na dalsze potwierdzenie. A jeśli takie nadzejdzie to będziemy mieli taką cząrną dziurę bardzo blisko siebie, co powinno ułatwić jej obserwację i poszerzenie naszej wiedzy o wszechświecie.

Źródło: , Zdj.: CC0