Komórki tłuszczowe czują zimno

Każdy chyba marzy o pigułce, która pozwalałaby zmusić komórki tłuszczowe do samodzielnego spalania - a teraz badania przeprowadzone przez naukowców z Harvard Medical School wskazują, że taką "pigułką" może być po prostu chłód.

Każdy chyba marzy o pigułce, która pozwalałaby zmusić komórki tłuszczowe do samodzielnego spalania - a teraz badania przeprowadzone przez naukowców z Harvard Medical School wskazują, że taką "pigułką" może być po prostu chłód.

Każdy chyba marzy o pigułce, która pozwalałaby zmusić komórki tłuszczowe do samodzielnego spalania - a teraz badania przeprowadzone przez naukowców z Harvard Medical School wskazują, że taką "pigułką" może być po prostu chłód.

Badaczom udało się odkryć, że niektóre z komórek tłuszczowych występujące pod postacią tkanki tłuszczowej białej i beżowej (mieszanka białej i brunatnej) samodzielnie potrafią wykrywać zmiany w temperaturze otoczenia, a obniżenie ich temperatury do 27 stopni Celsjusza powoduje automatyczne uwalnianie zgromadzonej w nich energii w postaci ciepła.

Reklama

Już w latach 90 odkryto, że brunatna tkanka tłuszczowa aktywowana jest przez zimno i generuje wtedy ciepło - lecz jest to proces sterowany przez mózg, który otrzymując informację o spadku temperatury z układu nerwowego, wysyła do nich norepinefrynę dając sygnał do rozpoczęcia podgrzewania.

Kluczowe w tym procesie jest białko UCP1, którego wyższe stężenie oznacza szybsze spalanie tłuszczu. I po schłodzeniu białej i beżowej tkanki tłuszczowej (a to właśnie one mogą powodować otyłość, cukrzycę i choroby serca) badacze zauważyli, że poziomy tego białka zostały zwiększone dwukrotnie i utrzymywały się nawet przez 8 godzin po zakończeniu terapii. Wracał on do normy także gdy temperatura komórek wracała do 37 stopni. W brunatnej tkance tłuszczowej nie zaobserwowano takiej bezpośredniej reakcji na zimno (jak wyżej - jej jest ona aktywowana jest przez mózg).

Co ciekawe - proces ten występuje w białych tkankach tłuszczowych, które pobrane zostały od zwierząt nie posiadających receptorów norepinefryny - co wskazuje, że proces ten jest niezależny od współczulnego układu nerwowego.

Być może badania te pozwolą w przyszłości na stworzenie kuracji na otyłość opierającej się na chłodzie lub też uda się tkwiący u podstaw tego procesu mechanizm chemiczny i powstanie "magiczna" pigułka na odchudzanie.

Źródło:

 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy