Łowcy wraków

Poszukiwacze skarbów dzielą się na kilka grup. Jedni, kierowani chęcią zysku i perspektywą sławy koncentrują się na szlachetnych kruszcach zatopionych w morzach czy ukrytych głęboko pod ziemią. Dla innych skarbem mogą być nawet najmniejsze pozostałości po rozbitych samolotach.

Poszukiwacze skarbów dzielą się na kilka grup. Jedni, kierowani chęcią zysku i perspektywą sławy koncentrują się na szlachetnych kruszcach zatopionych w morzach czy ukrytych głęboko pod ziemią. Dla innych skarbem mogą być nawet najmniejsze pozostałości po rozbitych samolotach.

Poszukiwacze skarbów dzielą się na kilka grup. Jedni, kierowani chęcią zysku i perspektywą sławy koncentrują się na szlachetnych kruszcach zatopionych w morzach czy ukrytych głęboko pod ziemią. Dla innych skarbem mogą być nawet najmniejsze pozostałości po rozbitych samolotach.

Zamiast szukania sławy wolą spędzać czas w archiwach próbując rozwiązać tajemnice z przeszłości. Nie organizują morskich ekspedycji na ogromną skalę, a często samotnie pokonują najbardziej niedostępne rejony Norwegii i Finlandii.

W walkach nad Norwegią w czasie II wojny światowej siły powietrzne wszystkich walczących stron ponosiły duże straty nie tylko z powodu zestrzeleń przez wrogie samoloty czy ostrzał naziemny. Przyczyną były także ukształtowanie terenu i szybko zmieniające się warunki pogodowe, które ograniczały widoczność i sprawiały trudności w nawigowaniu.

Reklama

Z tego powodu często dochodziło do większych lub mniejszych wypadków. Wiele lat po wojnie pojawili się ludzie, dla których miejsca wypadków były żywą lekcją historii, a nie tylko stertą złomu. Na podstawie dokumentów, fotografii i bardzo często wspomnień ludzi odnajdują same szczątki, a czasem dość dobrze zachowane pozostałości po niemieckich, brytyjskich, amerykańskich czy radzieckich statkach powietrznych.

Efekty poszukiwań możecie zobaczyć

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy