Maaskant nie wierzy w Lecha

Holenderski trener Wisły Kraków pomimo prowadzenia w tabeli Ekstraklasy nie popada w hurraoptymizm. Szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę, że do końca rozgrywek pozostało jeszcze wiele spotkań i jest zbyt wcześnie, by snuć prognozy kto wygra ligę. Jest natomiast pewny, że nie będzie to Lech Poznań.

Holenderski trener Wisły Kraków pomimo prowadzenia w tabeli Ekstraklasy nie popada w hurraoptymizm. Szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę, że do końca rozgrywek pozostało jeszcze wiele spotkań i jest zbyt wcześnie, by snuć prognozy kto wygra ligę. Jest natomiast pewny, że nie będzie to Lech Poznań.

Holenderski trener Wisły Kraków pomimo prowadzenia w tabeli Ekstraklasy nie popada w hurraoptymizm. Szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę, że do końca rozgrywek pozostało jeszcze wiele spotkań i jest zbyt wcześnie, by snuć prognozy kto wygra ligę. Jest natomiast pewny, że nie będzie to Lech Poznań.

"Biała Gwiazda" w ostatnim meczu wskoczyła na wygodny fotel lidera Ekstraklasy i teraz będzie walczyć o to, by tego miejsca nie oddać do samego końca. Punkt przewagi nad Jagiellonią oraz dwa "oczka" nad Legią oznacza w tej chwili, że jakakolwiek wpadka będzie Wisłę bardzo drogo kosztować.

Reklama

Holender jest przekonany, że walka o mistrzostwo rozegra się pomiędzy trzema obecnie najlepszymi zespołami. Nie wierzy, by do walki zdołał się jeszcze włączyć poznański Lech. Co prawda szkoleniowiec jest świadomy potencjału "Kolejorza", jednak uważa, że obecny rozmiar strat klubu z Wielkopolski jest zbyt duży do odrobienia.

Cóż, 13 kolejek wciąż przed nami. Zobaczymy, czy słowa trenera krakowian znajdą swoje odzwierciedlenie w przyszłości...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama