Musi być lepszym od najlepszych

Xavi i Andres Iniesta to taka dwójka zawodników, która odpowiada obecnie za całą magię, jaka zachodzi na meczach FC Barcelony. Tak się jakoś składa, że obaj pomocnicy stanowią jednocześnie trzon reprezentacji Hiszpanii, gdzie każdy fan pięknego futbolu podziwia ich za ich nieszablonową i efektowną grę. Jednak nie każdy cieszy się z och nieziemskiej formy. Są bowiem tacy piłkarze, którzy przez wirtuozów pokroju graczy Barcy nie mogą spełnić własnych marzeń.

Xavi i Andres Iniesta to taka dwójka zawodników, która odpowiada obecnie za całą magię, jaka zachodzi na meczach FC Barcelony. Tak się jakoś składa, że obaj pomocnicy stanowią jednocześnie trzon reprezentacji Hiszpanii, gdzie każdy fan pięknego futbolu podziwia ich za ich nieszablonową i efektowną grę. Jednak nie każdy cieszy się z och nieziemskiej formy. Są bowiem tacy piłkarze, którzy przez wirtuozów pokroju graczy Barcy nie mogą spełnić własnych marzeń.

Xavi i Andres Iniesta to taka dwójka zawodników, która odpowiada obecnie za całą magię, jaka zachodzi na meczach FC Barcelony. Tak się jakoś składa, że obaj pomocnicy stanowią jednocześnie trzon reprezentacji Hiszpanii, gdzie każdy fan pięknego futbolu podziwia ich za ich nieszablonową i efektowną grę. Jednak nie każdy cieszy się z och nieziemskiej formy. Są bowiem tacy piłkarze, którzy przez wirtuozów pokroju graczy Barcy nie mogą spełnić własnych marzeń.

Mikel Arteta to podobnie jak wielu hiszpańskich królów środka pola piłkarz, który znajdował się w młodzieżowych zespołach "Dumy Katalonii". 29-latek trafił do Barcelony gdy miał 15 lat, gdzie bardzo szybko poznano się na jego talencie. Pomocnik szybko awansował do rezerw "Blaugrany" skąd bardzo niewiele już mu brakowało by grać z pierwszym zespołem wielokrotnego mistrza Hiszpanii.

Reklama

Potem jednak przyszło wypożyczenie do francuskiego PSG, które zapoczątkowało jego niemal nieustanną tułaczkę po Europie poprzez takie kluby jak Glasgow Rangers, Real Sociedad, czy w końcu Everton, gdzie Hiszpan zagościł zdecydowanie najdłużej.

Przez cały ten czas urodzony w San Sebastian zawodnik był jednak powoływany do młodzieżowych drużyn narodowych Hiszpanii, gdzie stopniowo przechodził przez wszystkie szczeble wiekowe. W 2003 roku zaliczył swój ostatni występ w kadrze do lat 21 i wydawało się, że to tylko kwestia czasu, zanim Arteta trafi do pierwszego składu "La Roja".

Powołanie jednak nigdy nie przyszło. Jednym z powodów jego braku było to, że piłkarz grając za granicą niemal nigdy nie miał dogodnej okazji by zaprezentować się swojemu selekcjonerowi. Drugim czynnikiem decydującym o niemożliwości debiutu w pierwszej reprezentacji była... silna konkurencja.

Ta w ostatnich latach stała się wręcz niemożliwa do przezwyciężenia potwierdzając swoje nietuzinkowe umiejętności najpierw na EURO 2008, a potem na Mistrzostwach Świata w 2010 roku.

Jak mówi sam Arteta, w kadrze "La Roja" znajduje się aż 6 (Iniesta, Xavi, Fabregas, Xabi Alonso, Busquets, Silva) z czołowych 20 środkowych pomocników na świecie.

" - Ta szóstka walczy o zaledwie 3 pozycje na boisku, więc co tak naprawdę mogę zrobić? Czasami patrzę na ich grę i myślę sobie "wow, to chyba najlepsza środkowa linia jaką tylko świat miał okazję oglądać"."

Piłkarz jednak nie zamierza rezygnować ze swojego marzenia i zapowiada, że będzie walczył o możliwość reprezentowania swojego kraju. Dużą pomocą w tej kwestii mają być niedawne przenosiny zawodnika z Evertonu do Arsenalu Londyn:

" - Rozgłos Arsenalu może mi tylko pomóc. Jeśli poradzę sobie tutaj, to może wtedy dostanę swoją szansę".

I trzeba przyznać, że jak na razie Arteta radzi sobie na Emirates Stadium naprawdę nieźle. Pomocnik, za którego "Kanonierzy" zapłacili Evertonowi 12 milionów euro zdobył już dwa gole w swoich 8 dotychczasowych występach, gdzie wyraźnie da się zauważyć, że stanowi ważny punkt w strategii Arsene'a Wengera.

Czy w takim razie Hiszpan może liczyć na spełnienie swojego największego marzenia? Zobaczymy.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy