Najman wierzy w Pudziana

Marcin Najman był pierwszą ofiarą Mariusza Pudzianowskiego w MMA. Teraz Pudzian ponownie będzie należał do jednych z największych gwiazd wieczoru, kiedy to 21 maja spróbuje podjąć walkę ze słynnym Jamesem Thompsonem. Czy popularny strongman podoła wyzwaniu?

Marcin Najman był pierwszą ofiarą Mariusza Pudzianowskiego w MMA. Teraz Pudzian ponownie będzie należał do jednych z największych gwiazd wieczoru, kiedy to 21 maja spróbuje podjąć walkę ze słynnym Jamesem Thompsonem. Czy popularny strongman podoła wyzwaniu?

Marcin Najman był pierwszą ofiarą Mariusza Pudzianowskiego w MMA. Teraz "Pudzian" ponownie będzie należał do jednych z największych gwiazd wieczoru, kiedy to 21 maja spróbuje podjąć walkę ze słynnym Jamesem Thompsonem. Czy popularny strongman podoła wyzwaniu?

Według Najmana, z którego do tej pory pół Polski się wyśmiewa oglądając jego pojedynek z "Pudzianem" z 11 grudnia 2009 roku, najsilniejszy człowiek świata stoi przed ogromną szansą zostania prawdziwą gwiazdą sportów MMA. Dość powiedzieć, że to właśnie dzięki niemu przecież polska publika w ogóle wie co to jest KSW.

Reklama

Poprzeczka przed strongmanem jest jednak konsekwentnie podnoszona. W najbliższą sobotę Polak zmierzy się z Jamesem Thompsonem, który jednak ma nieporównywalnie większe od Mariusza doświadczenie w walkach MMA. Na 30 odbytych walk Brytyjczyk wygrał 15, z czego 10 przez nokaut.

"Pudzian" może się pochwalić zaledwie czterem pojedynkami, z czego 3 udało mu się wygrać. Jednak to chyba nadchodzące KSW XVI będzie dla strongmana największym jak dotąd wyzwaniem. Czy Polak da radę po raz kolejny błysnąć?

Według Najmana, który wytrzymał z Mariuszem w ringu tylko 43 sekundy - tak. Podobne zdanie mają najwyraźniej bukmacherzy, którzy na walkę Pudzianowski - Thompson oszacowali kursy odpowiednio 1.55 i 2.15.

Jak twierdzi pierwszy rywal "Pudziana" w MMA, jego największymi zaletami są siła i dynamika. Być może faktycznie o tych cechach najszybciej się przekonał sam Najman, ale czy na Thompsona taka szarża wystarczy?

Mariusz doskonale zdaje sobie sprawę z rangi swojego najbliższego rywala, dlatego już od długiego czasu stara się obcować także z innymi sztukami walki, których techniki mogłyby mu pomóc w zwycięstwie.

Czy rzeczywiście uda mu się pokonać wielkiego Thompsona przekonamy się już w tę sobotę, kiedy to w gdańskiej Ergo Arenie wystartuje szesnasta edycja Konfrontacji Sztuk Walki. Organizatorzy już ostrzegli, że o pozyskanie własnych wejściówek na galę może być naprawdę trudno, jako że w kasach pozostało już niespełna 300 biletów. Na szczęście . Start w sobotę o 20.00!

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama